poniedziałek, 13 maja 2013

Week One Day One

Cassie's POV

Tego ranka obudziłam się z palącym ramieniem i ogromnym bólem głowy. Wstałam z łóżka i wiedziałam, że on będzie czekał na mnie w łazience, zanim wezmę prysznic. Wygrzebałam ręcznik i weszłam do łazienki włączając światło.
- Dzień dobry Cassie.
- Odejdź, chce wziąć prysznic. - Powiedziałam z nutką irytacji w głosie.
- Ktoś obudził się po złej stronie łóżka.
- Chyba że chcesz żebym rozbiła lustro, wyjdź kurwa i czekaj w lustrze w moim pokoju.
- Dobrze. - Czekałam jak odejdzie, zdjęłam swoje ubrania i weszłam pod prysznic.

Wyszłam z pod prysznica i owinęłam ręcznik wokół ciała. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy ignorując fakt, że czekał na mnie w moim lustrze. Odkąd miałam pierwszy wybuch w szkole czuję jakbym nie brała gówna od nikogo i szczerze mi się to podoba. Czuję jakbym mogła kontrolować wszystko wokół mnie. Wzięłam swoje ubrania i ubrałam się. Cassie - Polyvore

Podeszłam do lustra, żeby zobaczyć czego chciał i kiwnął na to co miałam na sobie.
- Czego chcesz?
- Mam dla Ciebie wiadomość.
- Jaką?
- Lola i Yasmine zgarną Cię do szkoły. Kelsey zabiera Rebeke po jej spotkaniu lekarskim.
- Czemu nie mogę wziąć swojego auta?
- Bo zeszłej nocy byłem w lustrze i ktoś podrzucił ci coś do auta.
- Kto?
- Todd zostawił coś na tylnym siedzeniu, ale nie zobaczyłem co to było.
- Ok. - Usłyszałam klakson samochodu i zeszłam na dół po schodach. Wzięłam swojego klucze i wsiadłam do wozu Loli.
- Dobry. - Uśmiechnęłam się do nich i pojechałyśmy do szkoły.
- Rozmawiał z Tobą o swoich rodzicach?
- Nie, wiesz coś o nich?
- Nigdy ich nie widziałyśmy. Zauważyłyśmy jedynie ich zdjęcia wokół domu. On ich nie widuje, chyba że pojawią się w jego drzwiach.
- Pojawią się?
- Dowiesz się, kiedy przyjadą tutaj na Twój test. - Kiwnęłam a ona zaparkowała samochód.
- Nie rozmawiasz z nim ani z chłopakami w szkole?
- Nie mieliśmy żadnego kontaktu odkąd się tu pojawiłaś. Ale teraz wiesz, że możemy mieć.
- Ludzie nie znają Twoich znajomych albo czegokolwiek związanego z nimi?
- Tak, ale wiedzą, że nie mogą nic mówić, inaczej by ich zabił.
- Oh. - Weszłyśmy do środka i zobaczyłam ich wszystkich przy mojej szafce.

- Dzień dobry moja pani - Spojrzałam na nich zdezorientowana, ale przypomniałam sobie co powiedział Justin.
- Uh dobry? - Poczułam ręke na dolnej części moich pleców i odwróciłam swoją głowę, żeby go zobaczyć stojącego przede mną. Zerknęłam w górę i poczułam ciepło na policzku.
- Dzień dobry Cassie.
- Dobry. - Otworzyłam szafke i wyciągnęłam książki.
- Co zrobimy z Rebeką? - Zapytałam Lolę i Yasmine.
- Nie musisz się nią martwić.
- Co masz na myśli? - Spojrzały na Justin'a a on do nich kiwnął.
- Co się dzieje?
- Wysłałem je na małe, chyba można powiedzieć, wakacje.
- Co zrobiłeś?
- Powiedzmy, że Twoja siostra dostała nową pracę w Huntington.
- Ich nie ma?
- Tak, Twoje rzeczy będą w domu Loli aż wszystko się skończy.
- Co jeśli popełnię błąd?
- Ciągłość Twojej rodziny się skończy*
- Co masz na myśli?
- Zapomnij o tym, jest wcześnie a Ty musisz iść do klasy. - Zadzwonił dzwonek a ja weszłam z Travis'em na angielski.
Weszliśmy do środka i zobaczyłam jak wszyscy patrzą na mnie ze strachem na twarzach.
- Czemu Oni patrzą się w ten sposób?
- Bo wiedzą, że jesteś Panią Justin'a.
- Co to kurwa w ogóle znaczy?
- Po tym jak spotkasz jego rodziców dowiesz się wszystkiego.
- Kiedy ten pieprzony cień odejdzie?
- Gdy wszystko się skończy. - Nauczyciel wszedł i spojrzał na mnie.
- Dzień dobry, Pani. - Przewróciłam oczami i położyłam głowę na swojej dłoni, znudzona, że to dopiero początek dnia. Podczas lekcji żartowałam z Travis'em a ponieważ nie mogłam wpaść w kłopoty, nauczyciel w ogóle nic nie powiedział. Dzwonek w końcu zadzwonił a ja wzięłam swoją torbę i książki.
- Do zobaczenia na lunchu, Pani.
- Naprawdę Travis? - Zaśmiał się i wyszedł. Weszłam do klasy na matematykę i usiadłam na moim miejscu obok Loli.
- Więc moja przyjaciółko, jak Twój dzień?
- Jeżeli ktoś nazwie mnie Panią jeszcze raz, rozerwę go na pół.
- Cholera, ktoś jest na krawędzi.
- Miałam ogromny ból głowy.
- Może powinnaś powiedzieć o tym Justin'owi, jestem pewna, że może Ci pomóc. - Położyłam głowę na stoliku i zamknęłam oczy. Drzwi otworzyły się i poczułam rękę na plecach.
- Wszystko w porządku?
- Głowa jej przeszkadza. - Usłyszałam jak Lola mówi.
- Podnieś głowę Cassie. - Podniosłam głowę i zobaczyłam Justin'a naprzeciwko mnie.
- Spójrz mi prosto w oczy. - Popatrzyłam na niego a on położył dłonie na obu stronach mojej głowy.
- Weź oddech. - Zabrałam powietrze a on przycisnął moje skronie a gdy je wypuściłam już nie czułam bólu głowy.
- Jak jest?
- Lepiej.
- Pozwolisz, że ją zabiorę Lola?
- Nope, proszę bardzo. - Wzięłam swoją torbę i zeszyt. Poszliśmy na koniec i usiadłam na siedzeniu obok niego.
- Czy ktoś tu nie siedzi?
- Yep.
- Nie chcę nikomu zajmować miejsca.
- Jest dobrze. Po prostu usiądź. - Poczułam jego rękę na dolnej części moich pleców a ja oparłam głowę na jego ramieniu.
- Wszystko ok?
- Zmęczona, ale jest dobrze. Co się stało w moim bólem głowy?
- Dowiesz się. - Drzwi otworzyły się i weszła dziewczyna z bladą twarzą.
- Dałeś jej moją głowę?
- Yup, zrelaksuj się, ona odnajdzie się po tym okresie. - Kiwnęłam, kiedy do klasy wszedł nauczyciel z chłopakiem za plecami. On spojrzał na mnie i podszedł do stolika przy którym siedziałam. 
- To moje miejsce. - Powiedział, próbując pokazać jaki był dzielny, a każdy popatrzył na niego. Podniosłam głowę z ramienia Justin'a i spojrzałam na niego.
- Słucham? - Powiedziałam z nutką irytacji w głosie. Czy to wygląda jakbym się kurwa przejmowała że to Twoje miejsce? Nie, więc kurwa odejdź.
- Powiedziałem, że to moje miejsce. - Już chciałam się odezwać gdy Justin spojrzał na niego.
- Idź usiąść obok Brandy'ego w drugim rzędzie, albo gdzieś indziej.
- Tak panie. - Wymamrotał i odszedł.

Wkrótce był lunch i zauważyłam Rebeke siedzącą przy stoliku. Zdezorientowana spojrzałam na dziewczyny a one tylko wzruszyły ramionami. Drzwi otworzyły się i wszystko zamilkło a ja wiedziałam że to Justin wszedł do środka. Poczułam ręke na moich plecach i ciepło na policzku, wiedząc, że pocałował mnie dzisiaj drugi raz.
- Co się stało?
- Myślałam, że Rebekah i Kelsey opuściły miasto.
- Tak się stało.
- Nie, ona jest tam. - Powiedziałam, pokazując fakt, że Rebekah siedziała przy stoliku.
- Co jest kurwa? - Usłyszałam złowieszczy śmiech i odwróciłam się, żeby zobaczyć uśmiechającego się Todd'a.
- Myślałeś że wyjechała huh? Wygląda na to, że byłeś w błędzie.
- Co zrobiłeś? - Czułam złość Justin'a która po chwili zaczęła przepływać na mnie.
- Powiedzmy, że na razie nigdzie się nie wybierają.
- Wiesz, że muszą opuścić miasto, inaczej Cassie nie będzie w stanie przejąć tronu.
- Oh wiem? - Justin podszedł do niego a Todd dalej stał z uśmiechem na twarzy.
- Co zrobisz? Poślesz na mnie cień?
- Nie, coś znacznie gorszego. - Poczułam jak moja krew zaczęła wrzeć, gdy spojrzałam na wszystkich.
- Cholera jasna.
- Ona go zabije. - Usłyszałam koło mnie.
- Nie zamierzam Ci nic zrobić. - Justin powiedział z uśmiechem.
- Co?
- Nie muszę.
- I co to ma znaczyć? - Justin przesunął się a oczy Todd'a rozszerzyły się.
- O kurwa. - Poczułam jak całe moje ciało drży a kolejna rzecz którą wiedziałam to to że stałam za Todd'em z kijem w ręku. Skąd ja to do diabła mam? I jak się za nim dostałam?
- G-gdzie ona poszła?
- Za Tobą. - Odwrócił się a ja podniosłam kij i uderzyłam go nim w głowę. Upadł na podłogę, a ja upuściłam kij. Poczułam zimną ręke na dolnej części moich pleców i odprężyłam się.
- C-co ja zrobiłam? - Przełknęłam ślinę widząc jego martwe ciało i krew wypływającą z jego głowy.
- Właśnie zabiłaś swoją pierwszą ofiarę.
- Co? - Zobaczyłam jak Rebekah wstaje i wychodzi za drzwi.
- Gdzie ona idzie?
- Słucha tego co jej powiedziałem.
- Odchodzi?
- Tak.

W końcu dzwonek zadzwonił a ja nie mogłam uwierzyć w fakt, że kogoś dzisiaj zabiłam. Justin i inni cieszyli się ze mnie i z jakiegoś powodu czułam, że mi też sprawiło to radość. Ale, to nie ma żadnego sensu, bo wiem że zabicie kogoś jest złe.
- To nie jest coś złego jeśli taki jest Twój los. - Odwróciłam się, żeby zobaczyć Justin'a stojącego ze skrzyżowanymi rękami.
- Czemu jestem szczęśliwa że go zabiłam?
- Bo to było połączone, więc jeśli myślę o czymś, to się staje.
- Więc jeśli chcesz kogoś zabić ja to robię?
- Nie, jedynie jeśli ta osoba Cię skrzywdziła, wtedy to robisz. Todd zabrał Cię mimo Twojej woli, nienawidziłaś go, a mój gniew połączył się z Twoją nienawiścią a to wszystko sprowadziło Cię na drogę, żeby go skrzywdzić.
- Zostane aresztowana?
- Nie, ale ktoś tak.
- Kto?
- Zobacz na własne oczy. - Powiedział wskazując za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę, która miała moją głowę z moim bólem, gdy została wepchnięta do radiowozu.
- To będą dziwne 3 tygodnie.
- Chodź, zabiorę Cię do Loli.


____________________________________________

*chodzi o to że ich rodzina się skończy, w sensie że Weston'ów już nie będzie :)

Pierwsze co KJFSAKFDSJHDHJHD;JSHJDKHGASHUIASBGILUGBAIUGW JASSIE <3 DWA RAZY POCAŁOWAŁ JĄ W POLICZEK :') NIBY NIC TAKIEGO, A JEDNAK.
no i Cassie zabiła Todd'a... i jak Justin podmienił ich głowy... sie dzieje :3

no i prawie 12 tys. wyświetleń.................................... kocham was to za mało <3
a, wejdźcie na bohaterów, dodałam nowe zdjęcie Cassie :)


xoxo

16 komentarzy:

  1. Oh, czy mi się zdaje, czy Justin staje się być nieco czuły w stosunku do Cassie? *.*
    Boska i wgl, meeeega <3. Czekam na kolejny :*

    @ymmaxo

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko jakie emocjeee ! *_* Kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha fajne. Trochę dziwne ale fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. omb *-* uwieelbiam.. ♥
    @biebergirl_001

    www.becauseofyou-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Emocje... Czekam na następny
    ;>
    Pozdro Mikusia...

    OdpowiedzUsuń
  6. jak na razie jest to mój ulubiony rozdział <3



    http://roseandbieber.blogspot.com/
    @ImDangersGirl

    OdpowiedzUsuń
  7. Serio? Serio? Hahahaha mówiłam że bd zła... Ale on mi nie wierzył... Foch... hahaha nie... <33

    OdpowiedzUsuń
  8. TO JEST IDEALNE! TAKIE OMFG DISBDJSBFIS
    JASSIE JASSIE JASSIE, OMG! MYY FEELINGS!
    ZAABIJASZ, SERIO!
    Kocham to *.*
    @outofswaggy

    OdpowiedzUsuń
  9. O MOJ BOŻE ! *.* KIEDY NOWY JEST NIESAMOWITY !

    OdpowiedzUsuń
  10. WOW!!! NO PRZECIEŻ JAKIE TO JEST ZAJEBISTE! BARDZO CI DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE TO TŁUMACZYSZ! JESTEŚ NIESAMOWITA! BOŻE JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNYCH ROZDZIAŁÓW! MAM NADZIEJĘ,ŻE SZYBKO DODASZ KOLEJNY! ;)
    UWIELBIAM CIĘ <3

    OdpowiedzUsuń
  11. O BOZE PROSZE DODAJ JESZCZE DZISIAJ NOWY ROZDZIAL !!!!!!!!! BŁAGAM !!!!!!!!!! JUTRO RANO WYJEZDZAM I BARDZO BYM CHCIALA PRZECYZTAC JESZCZE JEDEN PROSZE :(((( NIE BEDZIE MNIE DWA TYGODNIE :C

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne.
    nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów. ;)
    dziekuje, że to tłumaczysz. <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Boskie, boskie, boskie jcdjhvschgvdszgvsv . NO NIE MOGĘ! chcę kolejny! Teraz już zaraz!! Jejjku jak to uzależnia jndfsbczj Kocham to i Ciebie za to ,że świetnie tłumaczysz ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. ZAJEBISTE <3333
    Ale nie jarze jak można zabić kogoś kijem ;<

    OdpowiedzUsuń