Cassie's POV
Weszliśmy do domu a ja byłam w totalnym zachwycie dla tego co widziałam przed sobą. Salon miał białe sofy, kawowy stolik, plazme, ściany były białe z czarnymi pasami. Weszliśmy do kuchni i uśmiechnęłam się do siebie. Lady były czarne a ustawione wzdłuż białe szafki miały czarne i białe narożniki. Poczułam jak ktoś bierze moją ręke i poszliśmy na górę. Wyszłam po schodach do drzwi. Odwróciłam się do Travis'a i Brandon'a, a
oni kiwnęli pokazując żebym weszła. Zamknęłam za sobą drzwi, lampy były
wyłączone, lecz gdy udałam się dalej te same lampy zostały włączone.
- Usiądź Cassie, czekałem na Ciebie. - Przełknęłam ślinę i usiadłam na krześle przed stolikiem. Nie był na przeciwko mnie, ale czułam intensywne powietrze wokół mnie, kiedy krzesło powoli się obróciło.
- Witam w moim domu, mam nadzieję, że Ci się podoba.
- J-jest piękny.
- Nie musisz się już bać Cassie, nie zamierzam Cię skrzywdzić. - Kiwnęłam, wciąż trochę zdenerwowana dlaczego chciał mnie tutaj.
- Chodź za mną Cassie. - Powiedział i wstał z miejsca. Drzwi były otwarte a ja wstałam i wyszłam podążając za nim. Poczułam ręke na mojej dolnej części pleców, gdy szliśmy korytarzem.
- Wiem, że Twoje serce wali Cassie, nie musisz się denerwować. W tym momencie nie mam żadnych powodów, żeby Cię skrzywdzić. Chyba że mam? - Powiedział a ja pokręciłam głową.
- D-dlaczego tu jestem? - Chrząknęłam mając nadzieję, że nie zauważył jak się jąkam.
- Jesteś tutaj dla więcej niż jednego powodu. - Spojrzałam na niego z niejasnym wyrazem twarzy.
- Daj mi ręke. - Podałam mu ręke z literami na niej a on otworzył drzwi.
- Wejdź do środka a jestem pewny, że dostaniesz odpowiedź na każde Twoje pytanie. - Weszłam do środka i zauważyłam, że nie było go ze mną.
- Nie idziesz?
- Nie wolno mi, dopóki nie dowiesz się dlaczego tu jesteś. Będe stać tutaj do czasu gdy pokój nie stanie się zielony. - Odeszłam od drzwi i rozejrzałam się, oglądając zdjęcia które były wokół pokoju.
Pierwszy przedstawiał mężczyznę i kobietę trzymających dziecko w ich rękach. Kobieta miała litery RB na ramieniu. Ruszyłam w drugą stronę i zauważyłam inne zdjęcie z kobietą i mężczyzną. Kobieta miała litery JB na szyi. Zgaduję, że to rodzice Justin'a. Trzymała małego chłopca, który miał JB na prawej nodze.
Podłoga zaczęła się trząść i odwróciłam się, żeby zobaczyć jak Justin wchodzi do pokoju. Zaczął iść do mnie, ale ja nie ruszałam się od tego zdjęcia.
- Czy to Ty jak byłeś mały? - Wiedząc, że jest za mną.
- Tak.
- To są Twoi rodzice?
- Znów tak.
- Nadal nie rozumiem co znaczą oznaczenia.
- Chodź ze mną, będe odpowiadał na Twoje pytania. - Wyciągnął swoją ręke a ja wzięłam ją, gdy jego zdjęcie zabłysło na czerwono.
- Co to jest?
- To oznacza, że Cie znalazłem.
- Co?
- Moja rodzina nie jest jak Twoja Cassie, urodziłem się w środku bitwy pomiędzy dobrem a złem. W tym momencie urodziłem się, gdy wszystko wokół mnie świeci się na zielono i czerwono. Ale kiedy otworzyłem swoje oczy pierwszy raz zobaczyłem małą dziewczynkę z fioletowym blaskiem wokół jej ciała. Miała na sobie czerwoną sukienkę, dwa warkocze i czarne sandały.
- Co to ma wspólnego ze mną?
- To byłaś Ty Cassie, zawsze obserwowałem Cię, dorastanie, Twoje złamane serce, które próbowałaś otworzyć, śmierć Twoich rodziców, wszystko to, bo urodziłem się, te wszystkie złe rzeczy, które Ci się przydarzyły były ze względu na mnie.
- Nie rozumiem, więc jeśli Ty się urodziłeś, moi rodzice zmarli, miałam złamane serce przez chłopaków?
- Tak, gdyby Twoi rodzice nie zmarliby kiedy miałaś 8 lat, Twoja siostra nie opiekowałaby się Tobą, sprawiając, że zostałaś na Florydzie, gdzie dorastałaś. Ale gdy zmarli i Twoja siostra dostała tą prace w firmie, nie byłabyś tutaj.
- Co by się stało?
- Jeśli byś tutaj nie trafiła, w dniu w którym skończyłabyś 18 lat, do domu dostałby się ogień, zabijając Ciebie, Twoich rodziców a nawet Rebeke. - Czułam, jakbym była w jakimś pieprzonym horrorze.
- Ale to nie ma żadnego sensu, dlaczego tu jestem. Czemu napisałeś JB na moim ramieniu, ODPOWIEDZ MI DLACZEGO KURWA TUTAJ JESTEM. - Poczułam jakby moje ramie było w ogniu, gdy nagle na nim pojawiła się zimna ręka.
- Spójrz na mnie. - Odwróciłam się do niego i poczułam jak moje bicie serca spowalnia.
- Czemu to dzieje się mnie?
- Nigdy nie chciałem, żebyś przeszła przez ten ból. Ale to moja kolej, przejąć obowiązki na tronie i potrzebuję mojej pani, żeby była po mojej stronie albo to stracę.
- Jakim tronie?
- Wszyscy myślą, ze diabeł żyje w piekle. Które jest częściowo prawdą, bo żyje. Ale to czego oni nie wiedzą, to to że jest wszystkim w tym mieście. To miasto to piekło.
- To znaczy, że jestem martwa?
- Nie, wszyscy którzy tu mieszkają są żywi. Ale, od czasów pierwszego pokolenia mojej rodziny, byliśmy przyczyną śmierci, krzywdy, bólu, strachu, łez każda zła rzecz, która przydarzyła się każdemu jest spowodowana przez nas.
- Jak?
- Jesteśmy blisko. - Przesunął zasłonę z drogi i zobaczyłam telewizory wokół cienia każdej osoby w tym mieście.
- Co to są, te rzeczy?
- To cienie każdej osoby, wewnętrzne demony w tym przypadku. Upewniają się, że cokolwiek złego co stanie się danej osobie, jest przez nią spowodowana. Jeśli się potkną, lub złamią jakąś kość to dlatego, że cienie robią swoją robotę.
- Więc, miałam cień, który obserwował mnie przez ten cały czas?
- Tak, ale dałem ci cień, bo wiedziałem, że kiedyś wrócę do tego miejsca.
- Kto jest moim cieniem? - On odwrócił się i popatrzył na mnie.
- Ja. - Poczułam jak przypływ zimnego powietrza dostał się przez pokój i zobaczyłam czarną postać obok Justin'a.
- Idź po lustro z rogu. - Kiwnęłam i podniosłam je.
- Co teraz?
- Podnieś go na wysokość Twojej twarzy. - Podniosłam je a moje oczy rozszerzyły się.
- Co widzisz?
- J-ja widzę Ciebie. - Odwróciłam się i zobaczyłam cień ze świecącymi czerwonymi oczami patrzącymi się na mnie.
- Obserwowałem Cię od dnia, w którym się urodziłaś.
Zamknął drzwi i położył dłoń na dolnej części moich pleców.
- To jest koniec?
- Jest jeszcze jedna rzecz którą musisz zobaczyć. - Kiwnęłam i zeszliśmy po schodach. Usłyszałam śmiech pochodzący z salonu i odwróciłam się do Justin'a.
- Wierzę, że poznałaś Bryanne i Yasmine.
- Co z nimi?
- Idź do salonu. - Ruszyłam w stronę pokoju dziennego gdy moje oczy rozszerzyły się.
- Cholera jasna. - Zobaczyłam je siedzące na kanapie ze świecącymi ramionami na niebiesko i żółto.
- Chciały się upewnić, że mogę Ci zaufać.
- Co masz na myśli?
- Były Twoim pierwszym testem. Przyjaźń.
- Jaki jest drugi test?
- Są trzy testy by sprawdzić czy mogę mieć Ciebie przy tronie. Twój kolejny egzamin, Rodzina.
- Rodzina?
- Twoim testem jest poznać moją rodzinę, jeśli Cie polubią będziesz mogła przejść do kolejnego testu.
- Którym jest? - Zamrugałam do niego.
- Przyjemność.
- Co?
- Byłem jedynym, który mógł zostawić Cię dziewicą do ostatniego testu.
- A-ale
- Masz 3 tygodnie od pierwszego testu. Lola i Yasmine pomogą Ci z moją rodziną. - Kiwnęłam a on spojrzał na dziewczyny.
- Zabierz Cassie do domu i upewnij się, że nikt nie zauważy że jest naznaczona.
- Tak jest. - Wstały z kanapy i ruszyły w moją stronę. Lola pociągnęła w dół rękaw mojej kurtki i odwróciła się do Travis'a.
- Jej znak oznacza Travis Dillion a Yasmine to Brandon Hanson.
- Co teraz?
- Pojedziesz do domu i porozmawiasz z Rebeką. Powiedz jej co Todd Ci zrobił i nie martw się. Będe w pobliżu. - Powiedział z uśmiechem.
- Moje lustra.
- Dokładnie, bądź bezpieczna. - Kiwnęłam i wyszłam z dziewczynami z domu.
_________________________________
iiii? mogę sobie uciąć ręke, że czegoś takiego się nie spodziewaliście.
PRZEPRASZAM, niektóre fragmenty są bardzo niezrozumiałe... jak sama je czytam to umm ciężko mi się domyślić co napisałam... ale nie mogę wymyślić niczego innego.... PRZEPRASZAM, jestem głupia.
FOLLOWUJCIE DEVIL'A NO I OCZYWIŚCIE CASSIE
+ PROOOOSZE, WESZLIBYŚCIE NA TO TŁUMACZENIE -> INSEPARABLE ? JEST RÓWNIEŻ O JUSTIN'IE I PISZE GO TA SAMA AUTORKA CO DEVIL'A :) SERDECZNIE POLECAM!
xoxo
Jezu, masz rację o.O Nie spodziewałam się tego! Strasznie się cieszę, że czytam to opowiadanie. Jest cudowne! Dziękuję, że tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńMÓWIŁAM ŻE LOLA I YASMINE MAJĄ TRAVISA I BRANDONA! HA! JAKA JA MĄDRA JESTEM!
OdpowiedzUsuńA CO DO ROZDZIAŁU TO JEST ZAJEBISTY OMG DJFBEICNDIFBDIEHWODIAAOBDJE CZEKAM NA NASTĘPNY! KOCHAM TO! :DDD
@outofswaggy
Błagam dodaj nn jak najszybciej, najlepiej dziś :* <3
OdpowiedzUsuńno nie spodziewałam się, boże czekam na następny @dajmibit
OdpowiedzUsuńomg, no nie spodziewałam się tego ;o cudowny rozdział! *---* czekam z niecierpliwością na kolejny! c:
OdpowiedzUsuń@galaxybiebur x
kocham to opowiadanie, dziękuję, że je tłumaczysz <3 jejku nie moge sie kolejnego doczekać :D
OdpowiedzUsuńHuuuh, ten blog jest taki inny niż wszystkie i za to go uwielbiam * ___ *
OdpowiedzUsuńNo nie wierze... Ale myślałam że bd coś podobnego... <33 kocham cię za to tłumaczenie xx mam nadzieję że szybko dodasz kolejną część
OdpowiedzUsuńOk... tego się nie spodziewałam O_o
OdpowiedzUsuńFaktycznie, nie spodziewałam się czegoś takiego. I muszę przyznać Ci rację, że w niektórych zdaniach nie można połapać się o co chodzi, ale w miarę można się domyślić. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. <3
omfg *,*
OdpowiedzUsuńTo jest chyba moje ulubiony opowiadanie; jest takie nieprzewidywalne i wgl..
Dziękuję, że tłumaczysz <3
roseandbieber.blogspot.com
@ImdangersGirl
Naprawdę interesujące takiego czegoś jeszcze nie widziałam !
OdpowiedzUsuńczytałam całe to opowiadanie po angielsku, i jak dla mnie jest świetnie przetłumaczone. dzięki :))
OdpowiedzUsuńomgg.. *-*
OdpowiedzUsuń@biebergirl_001
http://becauseofyou-jb.blogspot.com/
ZACZĘŁAM DOPIERO TŁUMACZYĆ----> http://blazeofglory-tlumaczenie.blogspot.com/ ZAPRASZAM ♥
świetne *.*
OdpowiedzUsuńJezu Jezu Jezu kochany . Kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńI dziękuję Ci bardzo , że je tłumaczysz :*
OMG! dzisiaj przeczytałam te wszystkie rozdziały i nie mogę się doczekać następnego! Ciesze się, że to tłumaczysz! :)
OdpowiedzUsuńJezu, to jest świetne!
OdpowiedzUsuńboje sie :O
OdpowiedzUsuńkuźwa dodaj już nastepny *.*
OdpowiedzUsuńOMG! JA CHCĘ JUŻ NASTĘPNY!
OdpowiedzUsuńBoże proszę o następny! *.*
OdpowiedzUsuń