niedziela, 7 lipca 2013

Your Alive?

Cassie's POV

Siedziałam na werandzie z kubkiem gorącej czekolady w ręce, gdy drzwi frontowe otworzyły się i poczułam jak coś jest obok mnie. Odwróciłam się i ujrzałam uśmiechającego się do mnie Justin'a który zabrał swoje ręce z koca i położył na mnie.
- Jest późno, co tutaj robisz?
- Myślę.
- O czym?
- Czy szukałbyś mnie gdyby moi rodzice byli żywi? Czy było to tylko dlatego że umarli, dlatego mnie chciałeś?
- Próbowałbym to zrobić. Tak jak powiedziałem to wczoraj Mellisie, nic ani nikt nas nie rozdzieli Cassie. Poza tym, bez Ciebie nie byłbym w stanie zdobyć tron.
- To wszystko czym się martwisz? Twój tron? A co ze mną Justin? Co z tym czego Ja chcę?
- A czego chcesz?
- Chcę móc się zakochać, chcę mieć kiedyś rodzinę. Chcę być z Tobą cały czas szczęśliwa ale Ty tylko myślisz o tym pieprzonym tronie. - Westchnął i spojrzał na mnie.
- Chcę Ci coś pokazać. - Wstał i pociągnął mnie ze sobą.
- Co?
- Chodź. - Weszliśmy do domu a potem do piwnicy, a Justin nie puszczał mojej dłoni.
- Tu jest ciemno.
- Na ścianie jest włącznik światła. - Nacisnął włącznik a ja ujrzałam powieszone na ścianach gazety, zdjęcia od kiedy byłam młodsza do teraz i kilka zabawek z mojego dzieciństwa.
- Mogę Cię o coś zapytać? - Zapytałam go sprawiając że odwrócił się tyłem do ściany.
- Jasne.
- Gdzie są moi rodzice? W sensie, jeśli to jest piekło to oni są w niebie? - Odwrócił wzrok daleko ode mnie i wziął książke do ręki.
- Justin? Czego Ty mi nie mówisz?
- Jest wiele rzeczy o których nie wiesz Cassie, wiele których nie mogę Ci powiedzieć, chociaż chcę.
- Czemu? Czemu nie mogę wiedzieć? Jest tyle pytań które zadałam ale nie doczekałam się odpowiedzi. - Westchnął i pokręcił głową.
- Przepraszam, ale nie mogę.
- Będę w pokoju. - Mruknęłam i ruszyłam na górę.
- CASSIE. - Zignorowałam go i weszłam do pokoju. Popatrzyłam jeszcze na drzwi za sobą i położyłam się na łóżku. Byłam już w piżamie, więc nie musiałam przejmować się wychodzeniem z pomieszczenia. Ułożyłam się wygodniej i powoli zasnęłam.

Słońce wpadało do pokoju, gdy moje oczy otwierały się powoli by przyzwyczaić się do blasku. Wstałam z łóżka i wzięłam ubrania żeby zaraz wziąć prysznic. Wolno otworzyłam drzwi do pokoju Justin'a i zobaczyłam go śpiącego z rękami po mojej stronie łóżka. Westchnęłam i poczułam się trochę winna za to jak go potraktowałam. Z rzeczami w dłoniach udałam się do łazienki. Włączyłam prysznic, umyłam zęby i weszłam do kabiny. Drzwi otworzyły się a ja szybko wyjrzałam za drzwiczki i ujrzałam jak Justin idzie prosto do mnie. Umył zęby, kiedy moje oczy powiększyły się gdy chłopak prawie wyciągnął swojego penisa i zaczął sikać. Szybko wróciłam głową pod prysznic gdy po chwili usłyszałam płukanie ust a po chwili włączony kran w umywalce. Wyłączyłam wodę i owinęłam wokół siebie ręcznik by zaraz wyjść, kiedy Justin na mnie spojrzał.
- Wciąż jesteś na mnie zła?
- Przepraszam że byłam taką suką, nie wiem co jest ze mną nie tak.
- To Twoje moce, kiedy zaczną sterować Twoimi uczuciami, będą one 10 razy silniejsze. - Podeszłam bliżej niego i położyłam głowę w zgięciu jego szyi, kiedy on mnie przytulił.
- Nawet w ręczniku jesteś cholernie seksowna.
- Zamknij się. - Powiedziałam, żartobliwie uderzając go w głowę. Jak wyszedł, ubrałam się, a po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Cassie - Polyvore
Zeszłam na dół i zobaczyłam Justin'a z zirytowaną miną na twarzy. Zbliżyłam się do niego i owinęłam ręce wokół jego pasa, a on odwrócił i uśmiechnął się do mnie, żeby po chwili położyć ręce na mojej talii kiedy ja zmieniłam pozycję i powędrowałam rękoma do jego szyi.
- Co się stało?
- Jest tu ktoś kto chce Cie zobaczyć, ale musisz być spokojna.
- Czemu? Kto to jest? - Usłyszałam stukanie obcasów, więc powoli wychyliłam się żeby zobaczyć niską kobietę uśmiechającą się do mnie.
- Cassandra?
- Kim Pani jest? - Powiedziałam, patrząc na nią zdezorientowana.
- Mam na imię Melanie, Melanie Weston.

Nadal byłam zdezorientowana, nigdy nie spotkałam tej kobiety, więc czemu jest tutaj żeby mnie zobaczyć?
- Cassie, to Twoja mama. - Moje oczy powiększyły się gdy Justin powiedział to do mnie. Po chwili poczułam złość na całej linii.
- Dlaczego tu jesteś? Jak mnie znalazłaś? - Miałam tyle pytań, lecz ona tylko patrzyła się na mnie.
- ODPOWIEDZ MI DO CHOLERY, POWINNAŚ BYĆ MARTWA. - Jej oczy powiększyły się, gdy Justin przybliżył mnie do siebie.
- Oddychaj Cassie, jeszcze nie masz pełnej kontroli nad swoimi mocami.
- Kto ją wpuścił?
- Cassie, ona nie jest tą za kogo ją uważasz.
- Co mas na myśli?
- Ma na myśli to, że jedynym powodem dla którego Cię znalazł było kim jest Twoja rodzina. Kim jesteś Ty.
- A kim jestem?
- Jesteś w połowie czarownicą.
- Yea i w części psem, śmieszne, bo nie ma czegoś takiego jak wiedźmy.
- Twoi rodzice i wszyscy przed nimi ćwiczyli to. Myślałam, że to zatrzymałam, że to na mnie się skończyło kiedy odeszłam z Twoim ojcem, ale tak się nie stało.

- Jak to możliwe? Jakim cudem Ty żyjesz?
- Powinnaś usiąść Cassandra.
- Cassie, mam na imię Cassie. - Kiwnęła głową, gdy weszłam do salonu nie opuszczając Justin'a. Usiedliśmy na kanapie a ja spojrzałam na nią.
- Jak mnie znalazłaś?
- Z pomocą osoby o imieniu Carter, powiedział, że tu jesteś. - Popatrzyłam na Justin'a który wstał.
- Wynoś się. - Spojrzała na niego.
- Co?
- WYPIERDALAJ. - Szybko wstała i popatrzyła na mnie.
- Będę w mieście na kilka dni, zostaje w najbliższym hotelu. Proszę Cassie, chciałabym z Tobą porozmawiać.
- Najpierw wynoś się z mojego domu albo Cie wyrzucę.
- Dziękuje za Twój czas. - Powiedziała po czym wyszła. Spojrzałam na Justin'a który był wyraźnie wkurzony.

- Zabiję go.
- Justin, może trzeba było po prostu wysłuchać czego chce.
- Nie, upewniłem się, że zmarła po wypadku. Byłem jedyny który sprawdził ich obojgu puls. Ona nie żyje Cassie, byłem na pogrzebie.
- Więc czemu tu jest? Czemu ona żyje?
- Nie wiem, ale na pewno Cie okłamuje.
- W czym?
- Nie jesteś pieprzoną czarownicą, bo one nie istnieją. Ale masz pewne, inne moce, bo jesteś moją partnerką, ale nie jesteś wiedźmą. - Westchnęłam i ułożyłam głowę na dłoniach.
- Nie chcę żebyś się z nią widziała Cassie, rozumiesz?
- Tak.
- Dobrze, później spotkam się z Travis'em i Brandon'em. Chcesz żebym zabrał Cię do Loli albo Yasmine?
- Mogą tu po prostu przyjść?
- Yea, zadzwonię do Travis'a żeby powiedzieć mu i Brandon'owi. - Kiwnęłam a chłopak wyszedł z salonu.

Jak to możliwe, że moja martwa matka żyje?

Nie mam pojęcia co się tu dzieje.

______________________________________

nareszcie jest!
teraz, PRZECZYTAJCIE TO, PROSZĘ
1) PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM. zrobiłam was w bambusa... mianowicie, tydzień temu napisałam, że rozdziały będa częściej, bo będę mieć komputer. myślałam, że mój brat skończył wszystkie egzaminy, a jednak okazało się, że nie. no i zabrał mi komputer :(
rozdział mógł być wcześniej, ale kompletnie nie miałam siły to tłumaczyć.
2) DEVIL MA 27 ROZDZIAŁÓW. JEST DRUGA CZĘŚĆ 'TAKING OVER VALDORA' ALE NWM JAKIM CUDEM, NIE MOGĘ WEJŚĆ NA STRONĘ Z DRUGĄ CZĘŚCIĄ... napisze do autorki i może coś wykombinuje, żebym mogła dalej tłumaczyć.

i wgl strasznie dziękuje za komentarze i wejścia :') kocham was bardzo <3
+ przez jednego anonima się prawie rozpłakałam 'Kocham cię za to że to tłumaczysz! te tlumaczenie jest lepsze od Afterlight a nawet Dangera.'
szczerze mówiąc, według mnie moje tłumaczenie jest do bani. serio. ale i tak dziękuje, nawet nie wiecie jak się ciesze czytając coś takiego :)

FOLLOWNIJCIE NA TT:
LOLĘ
CASSIE

xoxo



24 komentarze:

  1. Boski rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. boże, jesteś niesamowita ! :3 <3
    Kocham Cię i dziekuje, że tłumaczysz ! x
    Anonim ma rację, możesz spokojnie być porównywana do Dangera, Darka czy Colda! Nawet nie wiem czy nie lepsza <3
    Uwielbiam Cie i aeorjiseorjsioerjo byle do następnego!
    Mogłabyś mnie informować? @iluvya_grossa + mam jeszcze osobistą prośbę, więc byłabym wdzięczna za wiadomość na tt,
    Kocham! xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham cie!!! Moim zdanie twoje tlumaczenie jest super xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zawsze świetny :)
    Czekam nn.
    Dziękuję że to tłumaczysz

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic sie nie stalo bo warto bylo czekac:) Rozdzial swietny jak zawsze i czekam na nn:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Porównywać Cię do najsławniejszych tłumaczeń nie będę, bo chyba sama rozumiesz, że tam dziewczyny mają po 14 czy 15 stron i jest to tłumaczenie trudniejsze.

    Ogólnie rozdział świetny i cieszę się, że tłumaczysz tego bloga, bo jest bardzo ciekawy ;]

    Czekam na kolejny rozdział <3 !

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak troche glupio bo wchodzilam na tego bloga codziennie by zobaczyc czy jest rozdzial... Miejmy nadzieje, ze beda czesciej no nie wytrzymam. Dziekujemy, kochamy Cie xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział <3
    Warto było tyle czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja takie WTF kim babo jesteś kurwa jakieś czarownice co do chuja?

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow... Skąd do cholery wzięła się jej matka?
    Czekam na nn. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Fgshgafafafa kocham to. *-*

    OdpowiedzUsuń
  12. jdfnkfc wspaniały
    czekam na kolejny!
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana jesteś najlepsza <3 Po prostu kocham Cię za to tłumaczenie, twoje tłumaczenie jest super, świetne, cudowne. Na prawdę jest lepsze od Afterlight i wszystkich innych

    OdpowiedzUsuń
  14. +od Danger'a także oczywiście. Dzięki, dzięki, dzięki<333 @IamBelieber1806

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie musisz przepraszać..Każdemu może coś wypaść..Poza tym swietnie tłumaczysz..*-* I dziękuje ci za to..;) Rozdział super..ecsyfrksdbrsd <3
    Zapraszam na bloga
    swagonyou69.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam tego bloga! <3
    dziękuję ,że to tłumaczysz i mam nadzieję ,że będziesz mogła tłumaczyć drugą część Devil'a, bo jesteś najlepsza *.*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow, czytam sobie to z takimi wielkimi oczami i takie wtf!? w ogóle nie spodziewałam się jej matki, nie ogarnęłam do końca tego rozdziału, ale jest boski *-*

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziewczyna siada na ławce i uśmiecha się do siebie. Wyciąga kawałek papieru i już prawie zużyty ołówek. Przekreśla nazwisko Sprencs i wkłada papierek do kieszeni. Wyciąga paczkę papierosów, bierze jednego do ręki, wkłada do ust. Wyciąga zapalniczkę, podpala fajkę i rozkoszuje się miętowym smakiem.
    Wydmuchuje idealne kółeczko z dymu i uśmiecha się szeroko. Wyrzuca przed siebie niedopalonego papierosa i wstaje z ławki. Zaciska ręce w pięści i idzie...

    ... idzie w świat.

    Jeśli zainteresował Cię ten fragment, zapraszam do siebie :
    http://third-timee.blogspot.com/

    oraz...

    Czujecie, że nie możecie się wydostać z klatki nadopiekuńczych rodziców,
    chociaż macie już 22 lata ?
    Pomyślcie jak ja się czułam - "zakuta" w zamku, ciągle samotna...
    Mówicie "To wolny kraj" - niby tak, ale tym krajem rządzą moi rodzice.
    Tak, nie pytajcie - od razu odpowiem - jestem księżniczką.
    Tak - tą Savannah McCalister, która wcale nie jest z tego zadowolona.
    Znów pytacie - Dlaczego mówisz takim, a nie tonem prawdziwej księżniczki ?
    - Bo ja nie czuję się księżniczką. Potrzebuję kogoś, kto mi to uświadomi.

    Jak ułoży się życie księżniczki ? Znajdzie swoją miłość ?
    Dowiesz się czytając bloga http://do-not-say-anything.blogspot.com/.

    ZAPRASZAM !!!

    OdpowiedzUsuń
  19. No cóż... Zadziwiło mnie to... A i wiem że moce będą zajebiste ;)) ROZDZIAŁ BOSKI

    OdpowiedzUsuń
  20. Dopiero znalazłam twojego bloga, znaczy twoje tłumaczenie. I jest naprawdę zarąbiste. Dziś przeczytałam wszystkie rozdziały i kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Halo halo, kiedy dodadasz nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham to tłumaczenie ! Kocham kocham kocham <3

    OdpowiedzUsuń