środa, 24 lipca 2013

Don't you remember me?

Tak, wiem.... Jesteście źli. Rozumiem. Przepraszam, ale miałam wczoraj nieplanowane wyjście... I wróciłam o 20. Byłam zmęczona i nie chciało mi sie tłumaczyć. 1 dzień w tą czy w tą to chyba nie jest dużo?! Przepraszam ale nie jestem robotem. Trudno mi mówić kiedy pojawi sie rozdział.

Druga sprawa.... Kasia wyjechała więc ja zostałam sama. Z góry mówię ze nie wiem kiedy bedzie kolejny rozdział!!!

Zapraszam do czytania :)

***

*Justin's POV*


Kiedy Cassie wybiegła z domu zacząłem sie martwić. Są ludzie którzy są przeciwko niej i ma też moc której nie umie używać. Najpierw upewnilem sie czy z Travisem wszystko ok, a pozniej wziąłem swoją kurtkę i pobieglem do samochodu. Zauważyłem ją biegnącą w dół ulicy, otworzyłem okno samochodowe i zacząłem krzyczeć jej imię ale ona biegła coraz szybciej. Zauważyłem że wbiegla do lasu. Momentalnie wysiadłem z samochodu i pobieglem za nią. Kiedy dobieglem do lasu rozejrzalem sie dookoła siebie i wbieglem w głąb lasu. Od razu zauważyłem ze cos sie rusza. Podbiegłem szybciej i zauważyłem nieprzytomną Cassie. 


Wziąłem ją na kolana. Jej usta były zimne pomimo tego ze było 30 stopni. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do domu. Kiedy weszliśmy do domu wszyscy spojrzeli na nas z szokiem wypisanym na twarzach.

- Biorę ją na górę. Nikt ma tam nie przychodzić!

- Tak, panie! - poszedłem na górę z Cassie w ramionach i polozylem ją na naszym łóżku. Przykrylem ją kocem i wziąłem jej rękę w swoją. Aż przeszedł mnie dreszcz kiedy jej dotknąlem. Była taka zimna. Spojrzałem na jej twarz i odgarnąłem kosmyk jej włosów za ucho. Nie ruszyła sie. Pocalowalem jej zimne wargi i wstałem z łóżka. Postanowiłem zejść na dół po cos ciepłego do jedzenia. Zauważyłem że wszyscy siedzieli w sypialni z zaniepokojeniem.

- Jak sie czuje? - spytała cicho Lola.

- Nie wiem... Śpi. - wszyscy kiwnęli głowami. Usłyszałem jakiś huk na górze. Pobieglem na górę zobaczyć czy nic sie nie stało Cassie. Leżała na podłodze trzymając sie za głowę.


- Cassie, wszystko dobrze? - dziwnie na mnie spojrzała i rozejrzala sie dookoła.

- Cassie? - wstala i wskazała palcem na siebie.

- Ja? 

- Tak. Jestes jedyną Cassie w tym domu.

- Przepraszam, ale.... Kim ty jestes?

- Nie pamiętasz mnie?! - spytałem zszokowany.

- Nie. Jesteśmy przyjaciółmi? - nie wiedziałem co sie działo.

- Nie... My jesteśmy razem. - Cassie złapała sie za głowę.

- Nie wyglądasz znajomo. Jesteś pewny, że mnie z kimś nie pomyliles? 

- Na pewno nie. Może powinnaś sie położyć? - podszedlem do niej a ona sie odsunęła.

- Cos sie stało? - zapytałem. 

- Dam sobie rade sama. Dziękuje. - położyła sie do łóżka i przykryła sie kocem. Usiadlem obok niej.

- Co pamiętasz jako ostatnie?

-Zależy... Czy ja wciąż jestem w Washington'ie? - spojrzałem na nia zdezorientowany.

- Cassie... Nie mieszkasz tam od 3 lat. Jestes w Conneticut w Brooksfield.

- Kiedy sie tu przeprowadzilam? 

- Jakis miesiąc temu. - wstałem z łóżka i na nią spojrzałem. 

- Za chwile będę. Nie ruszaj sie. - Cassie kiwnęła głową a ja poszedłem do biura. Zamknąłem oczy i zadzwoniłem do ojca. 

- Co sie stało?

- Cassie nic nie pamięta. Jakby ktoś jej wyssał wszystkie wspomnienia i pamięć.

- Co?! - spytał zły.

- Nie pamięta gdzie jest, kim ja jestem ani kim ona jest. Tato, nie mamy szans na wygranie bitwy. Carter ją znajdzie i zabierze ją na dobrą stronę.

- Spokojnie. Oddychaj. Daj mi pomyśleć. - powiedział ojciec uspokajając zarówno siebie jak i mnie.


- Masz wciąż kontakt z Jessicą i Giną? - spytał na co ja pokiwalem głową.

- Okey, więc zadzwoń do nich i powiedz, żeby przyniosły niebieski pył. To pył który wszystko przywróci. - kiwnąlem głową a tata zniknął. Gina i Jessica są Windago. Chronią ziemie jak matka natura, ale mają przy tym więcej zabawy. Wziąłem telefon i wybrałem do nich numer.


- Hallo? - usłyszałem głos Giny w słuchawce.

- Gina, tu Justin.

- Co jest Devil? Jak mogę ci pomóc? 

- Potrzebuje żebyś ty lub Jessica przyniosła mi niebieski pył.

- Justin, to niebezpieczne. 

- Wiem, ale to ważne.

- O kogo chodzi?

- O Cassie. Niczego nie pamięta.

- Twoja pani czy ktoś inny?

- Moja pani.

- Okej. Jessica zaraz będzie. - powiedziała i sie rozłączyła. Wróciłem z powrotem do pokoju i usiadlem koło Cassie. 

- Dobrze sie czujesz? - kiwnęła głową i na mnie spojrzała.

- Jak sie poznaliśmy?

- To długa historia. 


Kiedy dzwonek zadzwonił zauważyłem podnoszącą sie Cassie. Powiedziałem zeby została w pokoju. Zszedlem, otworzyłem drzwi i ją wpuściłem. 

- Masz?

- Tak, a teraz pamiętaj.... Możesz posypać tylko troche.

- Wiem, dzięki Jess.

- Nie ma problemu. - powiedziała i wyszła. Wypusciłem wdech zanim wszedłem na górę.

- Co to?

- Cos? - powiedziałem ale zabrzmiało jak pytanie.

- Mogę troche? 

- Jasne. Uh, tylko otworze. - powiedziałem i przypadkowo posypalem jej pyłem w twarz na co zamrugala pare razy.

- A teraz mogę?

- C-co? Nie działa! - rzucilem głową do tyłu z frustracją i zamknąlem butelkę.

- Po prostu idź spać. Będziesz mogła spróbować jutro. - kiwnęła głową i sie położyła. Przykrylem ją kocem, zgasiłem światło i wyszedłem. Spojrzałem na buteleczke i poszedłem do biura. Zadzwoniłem do Jessici.

- Hallo?

- Co do kurwy Jessica? Mówiłas ze tyle wystarczy!

- Nie czytałeś napisów na butelce?

- Nie, czemu?

- Tam pisze, że trzeba odczekać chwile zanim zadziała, idioto. - kiedy to powiedziała to sie rozlaczylem. Wróciłem do pokoju i zobaczyłem tam śpiącą Cassie. Polozylem sie obok i zasnąlem z nadzieja, ze pył pomoże i jutro będę miał z powrotem swoją Cassie. 

~~~~~~~~~~

Wey hey :) Kolejny rozdział za nami. Jak pewnie zauwazyliscie rozdział pisany z telefonu ;P przepraszam za trudności w czytaniu. 


@danonek_xd

xx

17 komentarzy:

  1. Nie zauważyłam nawet.. Cóż mało spostrzegawcza jestem ._.

    Rozdział jest na serio ciekawy. Zastanawiam się jakim cudem straciła pamięć ;o

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo fajny, tylko szkoda, że taki krótki. Ale to nie ty piszesz. Dziękuję Ci bardzo, że to tłumaczysz- jesteś wielka. + podziwiam Cię za to, że to wszystko napisałaś na telefonie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetnie prztłumaczony, nawet nie widać że z telefonu ;D
    Jej, mam nadzieję że Cass będzie pamiętać bo ciężko byłoby jej to na nowo wytłumaczyć nie mówiac już o bitwie o_O

    Do zaś.

    ~ Black

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten blog jest inny. Zupełnie inny.Nigdy nie czytałam takiego opowiadania o JB ,ale szczeerze mówiąc to ono jest zajebiste. Jest strasznie ciekawe,a Twoje tłumaczenie jest niesamowite.A co do rozdziału to nie widać ,że pisane na telefonie. No i mam nadzieję,że Cassie odzyska pamięć <3 dziękuje . A informujesz może na Tt? Jeśli tak , to bardzo Cię proszę informuj mnie. <3 @BlueBelieber6

    OdpowiedzUsuń
  5. rozumiemy Cie :) czekamm na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejkuu.. Oby jej się przypomniało. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie tam nie było trudności w czytaniu :) Mam nadzieję ze Cassie wruci pamięć :>

    OdpowiedzUsuń
  8. Cassie musi siebie wszystko przypomnieć ;___________; Świetny rozdział :) Dziękuję, że tłumaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie zauważyłam rozdziału moja spostrzegawczość jest mistrzowska świetnie przetłumaczone <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, jestem ślepa.._.
    Cassie wszystko pamięta, Cassie wszystko pamięta. Lalalalala :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Cassie sobie wszystko przypomni, PRAWDA?! ;-;

    OdpowiedzUsuń
  12. omg.. ona będzie pamiętać, cnie? *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezuu kocham to , świetne tłumaczenie dziękuje ci że tłumaczysz <3 Dodawaj następny szybciutko xoxo

    OdpowiedzUsuń