czwartek, 18 lipca 2013

Power

*Cassie's POV*

Światło zaświeciło mi w oczy, więc wiedziałam, że już ranek. Przekręciłam się i położyłam moją głowę na klacie Justina próbując uchować swoje oczy przed światłem, jednak to nie działało za dobrze. Justin położył swoją rękę na moich plecach i zaczął bawić się moimi włosami drugą ręką. Poczułam jak zabrał moje włosy z mojej twarzy na co popatrzyłam się na niego ze śpiącym wyrazem twarzy.
- Dzień dobry
- Czuję się jak gówno - Justin się zaśmiał a ja przycisnęłam swoją rękę do jego klaty. Jego oczy się rozszerzyły i momentalnie zepchnął moją rękę z jego brzucha.
- Co to kurwa było Cassie? Twoja ręka jest bardzo gorąca - spojrzałam na niego zaniepokojonym wzrokiem, a następnie przeniosłam swój wzrok na moją rękę. Miałam całą czerwoną rękę która wyglądała jakby zaraz miała się spalić. Spojrzałam na niego a on trzymał się tam gdzie go dotknęłam wcześniej.- Cassie, co to?
- J-ja nie wiem.
- Co masz na myśli mówiąc, że nie wiesz? To twoja ręka. Jakim cudem nie wiesz?
- Pamiętam, że w moim śnie był jakiś mężczyzna, a następnie obróciłam się i położyłam na twojej klacie. - Justin spojrzał na mnie.
- Jaki mężczyzna? Jak wyglądał?
- Jakaś czarna płachta, brązowe włosy, brązowe oczy, miał jakąś dziwną rzecz którą przyłożył mi do brzucha. - Justin był na początku zszokowany, ale później się uśmiechnął tak jak nigdy przedtem.
- Cassie, to oznacza, że otrzymujesz swoje prezenty. - przysięgam. Był bardziej podekscytowany niż ja
sama.
- Ale nie mogę ich użyć - powiedział tata Justina kiedy dostałam swoje moce. Nie jestem w stanie ich używać aż do czasu kiedy są treningi lub bitwa. Ponoć jeżeli będziemy uprawiać z Justinem sex zroby się se mnie "zwierze". Nie mogę do tego dopuścić. Oh... Kolejny powód do tego aby zostać dziewicą. Zasiałam się do siebie kiedy Justin zaczął iść w moją stronę z uśmiechem na twarzy. 


Poszliśmy do kuchni, a śniadanie było już na stole. Czekało na nas. Przywitałam się z pracownikami (chodzi o ludzi którzy usługiwali u Justina) i zaczęłam jeść kiedy poczułam że coś się roztopiło w mojej ręce. Spojrzałam w dół i nie zauważyłam mojego widelca. Spojrzałam na Justina który jadł i grał na komputerze jednocześnie.
- Justin - 0 odpowiedzi
- Justin - powiedziałam głośniej ale dalej nie otrzymałam odpowiedzi.
- JUSTIN! - podskoczył i się na mnie spojrzał.
- Co? Czemu nie jesz?
- Mój widelec się roztopił - popatrzył na mnie dziwnie, a ja spojrzałam na swoją rękę w której był roztopiony widelec.
- Kurwa mać. Musisz pić bardzo dużo wody aby twoja temperatura się ustabilizowała.
- Ok - Justin zapytał jednego z pracowników czy nie przynieśliby mi wody, a ja położyłam swoje czoło na stole.
- To jest do dupy. - Justin potarł moje plecy, a szklanka wody znajdowała się już na przeciwko mnie. Wypiłam ją i poczułam się trochę lepiej. Dotknęłam twarzy Justina a on się lekko skrzywił.
- Wciąż gorąca, ale już jest lepiej.
- Przepraszam.
- Jest ok. Chodź. Przejrzymy książke w której jest napisane jakie masz inne moce. - kiwnęłam głową i poszłam za nim do jakiegoś pokoju. Justin wyciągnął książkę "The Shadow" (cień). Otworzyliśmy książkę i zauważyliśmy jakieś dziwne nazwy. Widziałam Justina, jego rodziców, jego rodzeństwo, jego dziadków, Lolę, Yasmin, a nawet chłopców. To tak jakbym rozmawiała już z każdym z tej listy. Przewrócił jeszcze kilka kartek i zauważyłam rozdział na temat sił. Wyczytaliśmy, że mam mocy przenoszenia rzeczy używając myśli. Kiedy zamknęliśmy książkę pojawił się tata Justina z lekkim uśmiechem na twarzy oraz z prezentem w ręku. Spojrzałam na niego zmieszana, a on powiedział żebym to otworzyła. Zobaczyłam tak bransoletkę z literką J.
- Co to?

- To jest bransoletka która powstrzyma twoje moce.
- Dziękuję. - skinął głową i zniknął. Spojrzałam na Justina który właśnie zakładał mi bransoletkę. Tak jak myślałam, nie rozpuściła się.


Justin był w swoim biurze pracując nad jakimś planem z jednym z jego najlepszych cieni. Usiadłam na kanapie z kubkiem gorącej czekolady. Zbliżał się Grudzień, a temperatura na zewnątrz była coraz niższa. Ponoć bitwa ma być niedługo (soon xd ahahaha, sorry)  Co oznacza, że muszę zacząć trenować w Validorze niedługo (znowu soon xd ahahaha). Są dobre strony, ale są też złe. Co jeśli przegramy? Chodziło mi o to, że Justin nie zasiądzie na tronie, a moja rodzina nie miała by kolejnego pokolenia, co oznacza, że nie miałabym dzieci i umrę. Usłyszałam jak zamykają się drzwi na górze. Spojrzałam na schody i zauważyłam schodzącego Justina i Drake'a. Justin mówił, że potrzebują armi aby wygrać bitwe.
- Witaj pani - powiedział Blake.
- Hej Blake. Oboje już skończyliście?
- Tak, jutro wyjeżdżają na tydzień. Ale nie wysyłam wszystkich.
- Kogo wysyłasz?
- Blake'a, Charlie, Mari'a. Tabith'e, Emily i Whitney - skinęłam głową a Blake wyszedł. Justin podszedł do sofy i usiadł naprzeciwko mnie. Położyłam głowę na jego klacie i popatrzyłam mu się w oczy.
- Co się dzieje?
- Co jeśli przegramy? Nie zasiądziesz na tronie.
- Cass, nie powinnaś się o to martwić i myśleć o tym, że jeżeli wygramy to dostaniesz swoją siostrę z powrotem, przejmiemy zamek, a dobro się w końcu skończy.
- Wszyscy mówią, że dobro zawsze pokonuje zło.
- Cóż... Nie damy im wygrać. Cassie, jedyna rzecz przez jaką możemy nie wygrać to tylko to, jakbyśmy nie podjęli się walce. Ale będziemy walczyć o nasz tron. - spojrzałam na niego z uśmiechem i usiadłam mu na kolanach.
- Co ty robisz?
- Powiedziałeś nasz tron. - Justin się uśmiechnął a ja założyłam kawałek moich włosów za ucho.
- Tak, powiedziałem.

- Jesteś pewny, że chcesz mnie tutaj?
- Oczywiście, że chcę Cass. Ja- - przerwał Justin ponieważ ktoś zapukał do drzwi.
- To prawdopodobnie chłopcy.
- Olej ich... Mogą sobie pójść - podniosłam moją głowę wyżej aby pocałować Justina. Złapał tył mojej szyi i przycisnął mnie bliżej. Moja prawda ręka powędrowała do jego włosów, a lewa pod jego koszulkę. Jego lewa ręka powędrowała do mojego biodra a przeze mnie przepłynął zimny dreszcz. Nigdy nie zdałam sobie sprawy z tego jaki zimny jest. Jego ręka poszła wyżej pod moją koszulkę, a moja prawa ręka dalej błądziła w jego włosach. Uśmiechnął się i przeniósł swoją rękę jeszcze wyżej dając mi przyjemny dreszcz. Odsunęłam się od niego i uśmiechnęłam.
- Czemu jesteś taki zimny? Nigdy nie czułam cię aż tak zimnego.
- Zawsze byłem tak zimny. Mam lód w mojej krwi. Twoją mocą jest ciepło a moją zimno.

- Coś jak ogień i lód?
- Dokładnie - usłyszałam czyjś głos i zauważyłam Travis'a stojącego ze skrzyżowanymi rękami. Za nim weszła reszta chłopców.
- Oh, uh.. Cześć.
- Skończyliście? Musimy pogadać.

- Tak mi się wydaje - wywróciłam oczami, a Travis zdjął mnie z Justina.
- Kutas - powiedziałam a moje oczy się zaogniły. 

- Cassie. Oddychaj - usłyszałam głos Justina. Popatrzyłam na Travis'a i wstałam z kanapy. Justin chwycił mnie za dłoń momentalnie tego pożałował. Znowu była gorąca.
- Co do kurwy nędzy Cassie? - warknął Justin. Zignorowałam go i dotknęłam szyi Travis'a. Jego głośne krzyki usłyszałby nawet głuchy.
- Cassie! Zabijesz go! - krzyknął Justin na co ja przycisnęłam rękę mocniej.
- Cassie, p-przestań - powiedział Travis na co zabrałam moją rękę. Widziałam tylko wielką czerwoną plamę na jego szyi.

- Co to kurwa było? - poczułam, że wracam do swojego normalnego stanu. Spojrzałam na około i zobaczyłam każdego z zszokowanym wyrazem twarzy. Twarz Justina była rozczarowana. Pobiegłam do drzwi i wyszłam. Zbiegłam w dół ulicy. Miałam ochotę uciec aby już więcej nikogo nie zranić. Zauważyłam las więc tam pobiegłam. Miałam ochotę płakać. Nie miałam bladego pojęcia co ja właśnie zrobiłam. Usłyszałam że ktoś z daleka woła moje imię, ale wydawało mi się, że to tylko coś w mojej głowie. Moje oczy zaczęły się zamykać a mój oddech zaczął się zwalniać. Wszystko stało się dziwne. 

Słowo CASSIE było ostatnim słowem jakie usłyszałam przed tym jak moja głowa uderzyła w korę drzewa.
***
Wey hey. Kolejny rozdział - JEST! Podobał się? Mam nadzieję, ze w tym fabuła jest zrozumiała.
Dziękuję, że we mnie wierzyliście. Tylko dzięki wam wróciłam <3
Bardzo mi na was zależy. Nie mogłabym was opuścić.
Do następnego :))

@danonek_xd 
xx

28 komentarzy:

  1. Wow, zajebistee ;> Zakochałam się w tym opowiadaniu, prosze pisz dalej *-*

    http://only-death-will-hang-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ten rozdział jest chyba najbardziej zrozumianym ze wszystkich :D
    cud miód

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny! <3
    nie mogę doczekać się kolejnego *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham <3 ! :) Świetnie tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  5. UWIELBIAM! Ciekawe co jej się stało pod koniec ;o ?

    OdpowiedzUsuń
  6. AHAHAH SOON <3 dobry rozdział! podoba mi się : ) świetnie tłumaczysz. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Yeah . Jest dobrze . Dzięki , że tłumaczysz . I mam nadzieje , że wiesz że bardzo cie podziwiamy i bardzo lubimy i cieszymy sie , że tłumaczysz . POZDRO . ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe co z nią będzie. ;o. Świetny rozdział. Czekam na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział i akcja :D
    Cieszę się, że nadal piszesz i nie dałaś się stłamsić hejterom. Bądź silna dla nas. Bo jesteśmy tu dla Ciebie :))

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne..*-* Tłumaczenie, jak zawsze z resztą wspaniałe..*-* I to SOON..hahhaha < 3
    Zapraszam na bloga
    swagonyou69.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział. <33
    A wracając do poprzedniego rozdziału, ta końcówka to było chyba coś w rodzaju przepowiedni/snu. Tak mi się przynajmniej wydaje dlatego tego zbytnio nie ogarnęliśmy. ;P

    PS. Dziękuję, że się nie poddałaś z tłumaczeniem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tym soon to przesadziłaś foch for ever

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahhahah mam nadzieję że nowy rozdział pojawi się soon:)

    OdpowiedzUsuń
  14. i tak soon, było najlepsze // @yo_shawties

    OdpowiedzUsuń
  15. Soon wymiata xoxo

    OdpowiedzUsuń
  16. hahahhahahahha soon ♥, mam nadzieję, że rozdział będzie soon <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahahaha pizd w drzewo, dobrze ze nie w szklane drzwi hahahah xD.

    OdpowiedzUsuń
  18. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;)
    Hahahaha, ale to SOON było najlepsze :D
    Pozdrawiam z podłogi ;P

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham cię,dziękuję Ci za to, że tłumaczysz!

    OdpowiedzUsuń
  20. SOON <33 hahahha tłumacz następny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowne ♥ Kocham Cię i czekam na kolejny. Dziękuję, za twój czas i za to, że to tłumaczysz. xoxo

    PS. Czy mogłabyś pozdrowić ode mnie autorkę oryginału i podziękować jej za tak wspaniałe opowiadanie? xx

    OdpowiedzUsuń
  22. "soon" hahah jeblam. XD
    Rozdzial cud miod malina! :3

    OdpowiedzUsuń