środa, 11 września 2013

Valdora Demons

Valdora


Lokalizacja: Valdora, zamek Bieber'a 

Wszyscy siedzieli przy długim stole czekając na kolację. Pan Bieber i jego Pani siedzieli na czele stołu wraz z Jazmyn i Jaxon'em Bieber'em. Obok nich były Rebekah i Kelsey. Tylko dwoje ludzi wie, że dziewczyny Weston są związane z Cassie. Jazmyn spojrzała na Rebeke z blaskiem a Calvin z głodem w oczach. Kwestionując co mogłoby być pomiędzy tymi dwojga postanowiła przeczytać ich myśli. Mając nadzieję, że nic się się nie dzieje, spojrzała na Kelsey, która miała rozdrażniony wyraz twarzy, kiedy Rebekah uśmiechała się głupkowato.
- Kelsey? Mogę z Tobą porozmawiać? - Kelsey odwróciła głowę w stronę Jazmyn.
- Tak Księżniczko. - Jazmyn i Kelsey wstały od stołu. Przeszły przez wielkie drzwi wychodząc z jadalni.
- Tak?
- Czy coś jest pomiędzy Rebeką a Calvin'em? - Jazmyn wyczuła, że Kelsey stała się zdenerwowana. Wiedząc, że ma coś na sumieniu kontynuowała.
- Zamierzasz mi odpowiedzieć?
- Ja uh Becky - Kelsey wzięła głęboki oddech, wiedząc, że musi powiedzieć prawdę dziewczynie, jako swój obowiązek opiekuna.
- Calvin i Rebekah śpią ze sobą od kilku tygodni. - Jazmyn poczuła jakby jej krew zaczęła płynąć lodowata. Jej oczy stały się ciemne a twarz czerwona ze złości.
- Dziękuje.
- Proszę, nie krzywdź jej. - Powiedziała, gdy Jazmyn odeszła. Dziewczyna odwróciła się i już miała coś powiedzieć, kiedy nagle dostała wizję. Zamrugała i zauważyła Kelsey z niejasnym wyrazem twarzy.
- Idź po mojego brata i rodziców.
- Co się dzieje?
- Po prostu zrób to. - Pobiegła powiedzieć strażnikom, żeby zamknęli każde drzwi w domu i pozostali gotowi wraz z bronią. Kelsey wbiegła do jadalni i zaraz potem do końca stołu.
- Panie Bieber, Pani, coś się dzieje. Jazmyn pobiegła do strażników. - Wszyscy wstali, wraz z Jaxon'em i ruszyli za Kelsey, zamykając za sobą drzwi. Gdy drewniana powłoka zamknęła się, od razu przed nimi pojawiła się Jazmyn.

- Jazmyn, co się dzieje? - Pan Bieber zapytał swojej córki, gdy ta miała wymalowany na twarzy strach i zmartwienie. Ciężko oddychała, przygotowując się do tego co miała powiedzieć.  
- To demony. Uciekli. Zbliżają się. - Twarz Pana Bieber'a zalała się obawą i paniką.
- Zabierzcie wszystkich do pokoi, zamknijcie wszystkie drzwi i nie wychodźcie dopóki tamci nie odejdą. - Nikt się nie ruszył.
- IDŹCIE. - Pan Bieber krzyknął, strasząc pryz tym każdego. Kelsey pobiegła do jadalni, mówiąc wszystkim aby pobiec do pokoi i zostać ze strażnikami. Jazmyn pobiegła do wieży północnej i chwyciła swój telefon, który leżał pryz łóżku. Wybierała numer, czekając aż druga osoba odbierze.
- Halo?
- Potrzebujemy pomocy. - Powiedziała szybko i na temat.
- Czemu? Co się dzieje?
- Jedź do Valdory SZYBKO - Głośny krzyk rozbrzmiał po drugiej stronie telefonu sprawiając koniec połączenia. 

Lokalizacja: Brooksfield, Conniticut

Justin's POV
Siedziałem na kanapie wraz z Cassie, oglądając jakiś film na który czekała. Jedyna rzecz, która nie uległa zmianie w okresie transformacji to jej miłość do świąt. Udekorowała cały pieprzony dom w światełka i inne gówna. Nawet postawiła choinkę z Lolą i Yasmine. Przysięgam, mój dom wygląda teraz jak cholerny biegun północny. 
- Fa la la la - Cassie śpiewała wraz ze słowami kolędy, czy cokolwiek to było. Ja? Ja niczego nie obchodzę, ale jeśli Cassie chce cieszyć się świętami myślę, że zrobię to dla niej. Oglądaliśmy film spokojnie, dopóki nie rozległ się dźwięk telefonu. Spojrzałem na nią ze zdezorientowanym wyrazem twarzy i odebrałem telefon, który leżał na stoliku. 
- Halo? - Zapytałem bawiąc się włosami Cassie, gdy jej głowa spoczywała na moich kolanach.
- Potrzebujemy pomocy. - Usłyszałem krzyk paniki Jazmyn. Zepchnąłem z siebie Cassie i wstałem stając w pionowej pozycji.
- Czemu? Co się dzieje?
- Jedź do Valdory SZYBKO - Ponownie usłyszałem krzyk kiedy połączenie zostało przerwane. Popatrzyłem na Cassie, która miała zmieszany wyraz twarzy i zadzwoniłem po resztę. Powiedziałem im, żeby szybko do mnie przyjechali, nie obchodziło mnie to, że musieli przenieść się tu swoimi mocami, musieli się pośpieszyć. Nie dłużej niż 14 sekund później wszyscy byli tutaj. 
- Co się dzieje?
- Coś dzieje się w Valdorze. - Ich oczy powiększyły się ze strachu a ja spojrzałem na Cassie.
- Musisz zostać tutaj z Yasmine i Brandon'em.
- Nie, idę z Tobą.
- Cassie, mówię poważnie.
- Justin, mogę pomóc. Umiem używać swoich mocy.
- Powiedziałem nie. Chcę żebyś została tutaj i pod żadnym pozorem masz nie opuszczać tego domu, zrozumiano?
- Tak. - Wymamrotała cicho, kiwając głową. Przeniosłem wzrok na Travis'a i Lolę. 
- Chodźmy. - Włożyłem kurtkę i naciągnąłem kaptur na głowę.

Mocami wydostałem się z domu i po chwili przed moimi oczami ukazał się mój prawdziwy dom. Witamy w Valdorze. Rozejrzałem się wokół i zobaczyłem, że wszystko było zniszczone. Na początku myślałem, że to Anioły. Szliśmy dalej do przodu bramy, gdy zobaczyłem jak olbrzym połyka strażnika. Podszedłem i stanąłem naprzeciwko niego. Odwrócił głowę i zaśmiał się głośno.
- Wysłali małego chłopca, żeby nas pokonać? Jak słodko.
- Rozkazuję Ci odejść. - Skrzyżował ręce i popatrzył na mnie z góry.
- A Ty kim jesteś?
- Justin Drew Bieber, Książe Valdory. - Jego oczy powiększyły się, gdy na mnie spojrzał.
- Proszę Pana, nie miałem pojęcia, że tu jesteś.
- Kto nasłał Cie na zniszczenie mojego domu?
- Carter Proszę Pana, Carter lider aniołów nas przysłał. Nie chcieliśmy wyrządzić żadnej krzywdy ale nie mieliśmy wyboru.
- ODEJDŹ... TERAZ.
- Tak, Proszę Pana. - Powiedział ze strachem w oczach. Jedna rzecz którą powinieneś o mnie wiedzieć to to, że nawet jeśli ten koleś mógł mnie zjeść, jestem nadal najstraszniejszym w każdym miejscu w jakie pójde.

Devil nie jest kimś z kim możesz zadzierać. Zwłaszcza, jeśli wyrządzisz krzywdę jego rodzinie.

_________________________________________

krótki, ale 25 rozdział będzie dłuższy i z wątkiem erotycznym hehe (wiem, że sie cieszycie zboczuchy jedne) (to był 23 rozdział)
JAK ZMIENIACIE NICK NA TWITTERZE PISZCIE O TYM W INFORMOWANYCH ;)


WCHODŹCIE NA DRUGIE TŁUMACZENIE killing game
 

FOLLOWNIJCIE NA TWITTERZE CASSIE , DEVIL'A I NOWĄ LOLĘ  I KELSEY 



kasia

16 komentarzy:

  1. świetny rozdział! I niezła akcja! :D
    U la la z wątkiem erotycznym? No proszę państwa! Fanfary. Będzie ciekawie :D
    Cóż...czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  2. z wątkiem erotycznym ? hehehhe
    No to czekamy na 25 :D
    Dziękuję Ci za tłumaczenie tego opowiadania sama nie dałabym rady tego sobie przetłumaczyć <3 @Pajka33

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny! <3
    nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału! *.*
    I <3 it!

    OdpowiedzUsuń
  4. krótki ale i tak jak zawsze boski <3 no cóż musze się przyznać ze niemogę doczeiać się 25 hahahah :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Myyy zboczuchy ,no wiesz cooo -.- !! :D
    Rozdział świetny !.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiste *.* Kiedy bd następny rozdział ? Dziękuje ci, że tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha nie zaprzecze ze się nie cieszę bo cieszę dksjdjsksnsldbhfbdjdb

    OdpowiedzUsuń
  8. Cydowny rozdział. *~*
    Uhuhuhu w takim razie czekam na 25. xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodaj dzisiaj następny, świetny :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń