Cassie's POV
Justin w końcu wrócił z Valdory, przedostał się do mnie i chwycił mnie za talię a ja uśmiechnęłam się do niego. Oparł swoe czoło moje, gdy poczułam na sobie jego gorący oddech. Przeniósł swoja głowę niżej do moich ust i złapał za kark by przyciągnąć bliżej. Zaczęło się miło i słodko, wszystko było idealne. Ugryzł moją dolną wargę, żeby po chwili włożyć swój język do moich ust, poruszając się wraz z moim. Poczułam jak zostaje podniesiona z podłogi i usiadłam na blacie. Rozszerzył moje nogi i stanął pomiędzy nimi wciąż dotykając mojego języka swoim. Podniosłam ręce i pociągnęłam go za włosy. Oderwał się ode mnie a ja czułam jak mój oddech próbuje wrócił do normalności, gdy chłopak zaczął całować moją szyję. Położyłam głowę na szafce za mną i mocniej pociągnęłam jego włosy. Jęk wydostał się z moich ust, kiedy on zaczął ssać i gryźć całowaną wcześniej skórę. Przeniósł swoją ręke z mojej szyi, jadąc w dół po ramie, aż dotarł do uda. Owinęłam nogi wokół jego pasa mocniej by być bliżej niego.
- Justin? - Szepnęłam, próbując zatrzymać to co robił.
- Tak? - Powiedział patrząc mi w oczy.
- Twoje dłonie są zimne jak skurwysyn. - Zaśmiał się i przejechał dłonią wyżej.
- Przestań
- Nie mam pojęcia o czym mówisz Cass. - Powiedział podnosząc ją jeszcze wyżej. Usłyszałam jak drzwi otwierają i po chwili zamykają.
- Twój czas na pieprzenie się skończył. Jestem zaskoczony, że jeszcze nie zdjąłeś z niej ubrań. - Popatrzyłam w dal by ujrzeć śmiejącego się Travis'a i resztę.
- Co?
- Przybyliśmy tu by zobaczyć jak prawie uprawiasz seks w kuchni. Szczerze Cass, oczekiwałem, że jesteś z tego typu dziewczyn które wolą to robić w sypialni, ale jeśli to szafki i blaty tak na Ciebie działają to ok. - Powiedział ze śmiechem. Podniosłam ręke w której po chwili pojawiła się kula ognia. Jego oczy powiększyły się a on sam przestał się śmiać.
- Zgaś to Cassie. - Powiedział Justin zamykając moją dłoń.
- A-ale
- Zajmę się nim później, ale nie możesz używać ognia na ludzi w domu. Weź go na zewnątrz. - Skinęłam a on pocałował mój policzek.
Weszliśmy do salonu, a ja usiadłam na kolanach Justin'a. Cały ten dzień przeznaczyliśmy na relaks. Wiem, że coraz bliżej do bitwy, ale nie martwię się o to. Wiem, że wygramy bo muszę zatrzymać Penelope. Muszę mieć ją w mojej przyszłości, po prostu muszę. Ale również cieszę się, bo jest coraz bliżej Świąt a one zawsze były moim ulubionym wolnym czasem. Lola i Yasmine są takie same jak ja, wszystkie kochamy Święta. Położyłam głowę na klatce piersiowej Justin'a, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Podniosłam głowę i wstałam by zobaczyć kto jest za drzwiami. Otworzyłam je i prawie zakrztusiłam się swoją własną śliną. Co ona tu kurwa robi? Pchnęła mnie ze swojej drogi by stanąć z nim twarzą w twarz z uśmiechem na twarzy. Każdy wydawał się być zszokowany a ona tylko usiadła obok niego. Odwrócił swoją zdezorientowaną twarz w moją stronę, ale ja byłam zbyt wkurzona by na niego spojrzeć.
- Co Ty tu robisz Melissa?
- Przyszłam zobaczyć Justin'a. - Powiedziała, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- Po co?
- Jest moim chłopakiem. - Spojrzałam na nią jakby była głupia, a Justin wstał z kanapy. Podszedł do mnie i położył swoje ręce po obu stronach mojej głowy.
- Musisz oddychać, wciąż słyszę Twoje myśli a to przyprawia mnie o ból głowy. - Westchnęłam.
- Przepraszam, ja tylko--
- Wiem, powiem jej żeby wyszła. - Kiwnęłam głową i spuściłam wzrok. On podniósł moją głowę i uśmiechnął się do mnie.
- Hej, nie bądź smutna. Lubię kiedy się uśmiechasz. - Powiedział i cmoknął moje usta zanim się odwrócił.
- Melissa, myślę że musisz już iść. - Odwróciła głowę w jego stronę i od razu posmutniała.
- Co? Dlaczego?
- Bo niedawno temu powiedziałem Ci, że nie jesteśmy w związku. Jestem w nim z Cassie.
- Cóż, ona i tak niedługo umrze więc myślę, że mogę już wrócić.
- Co masz na myśli mówiąc, że umrę? - Powiedziałam do niej. Uśmiechnęła się i wstała ze swojego miejsca. Podeszła bliżej mnie i stanęła naprzeciwko.
- To znaczy dokładnie to. - Poczułam jak mnie popycha i otwiera swoją torbę. Patrzyłam na nią zirytowana, gdy ona wciąż czegoś szukała.
- Wiem, ze gdzieś to tu jest, tylko sekundka. - Powiedziała i odwróciła się wyjmując coś z torby. Spojrzałam na Justin'a, który już na mnie patrzył.
Mogę ją teraz zabić? Zaśmiał się ale kiwnął głową.
- Mam. Więc gdzie skończyłam?
- Już nie ma gdzie skończyłam. - Powiedziałam podnosząc ręke sprawiając, że nóż wypadł z jej dłoni.
- To było moje.
- Uups, nie obchodzi mnie to. - Trzymałam w dłoni kulę ognia i po chwili rzuciłam ją na nią. Słychać było jej krzyki, gdy z jej ciała nie pozostawało nic tylko popiół. Usiadłam na kanapie i spojrzałam w telewizor.
- Więc, kto jest za świątecznym filmem? - Lola zapytała klaszcząc dłońmi.
- O tak. - Yasmine i ja powiedziałyśmy w tym samym czasie sprawiając, że wszyscy się zaśmiali. Justin machnął dłonią po ciele Melissy co sprawiło, że całe zniknęło. Usiadł obok mnie i pocałował.
- Dobrze to zrobiłaś.
- Myślisz?
- Tak. - Przesunęłam się, więc siedziałam na jego kolanach twarzą do niego.
- Może uczcimy to jutro wieczorem? - Jego oczy błysnęły ekscytacją a po chwili kiwnął głową. Chwycił moją twarz w swoje dłonie naciskając mocno swoimi ustami na moje.
- Po jutrze nie będziesz już taka niewinna. Ciesze się. - Zaśmiałam się i odwróciłam by móc oglądać film. Znów położyłam głowę na piersi Justin'a, gdy poczułam jak zaczyna bawić się moimi włosami. Chciałam powiedzieć mu, ze go kocham ale nie wiedziałam jak na to zareaguje. Wcześniej był tak zestresowany, że nawet boję się mu to powiedzieć. Nie zrozum mnie źle, chcę mu powiedzieć ale nie chcę zakłócić jego spokoju.
- Cass? Wszystko w porządku? - Wyrwałam się ze swoich myśli by spojrzeć w zaniepokojone oczy Justin'a.
- Tak, jest dobrze. - Skinął a ja wróciłam do oglądania filmu.
_________________________________________
nie sprawdzony, więc przepraszam jeśli są jakieś błędy.
także przepraszam za to, że rozdział dopiero dzisiaj. głupio mi się znowu tłumaczyć... ale jestem w III kl gim, egzamin, chce miec swiadectwo z paskiem, nacisk nauczycieli, JUZ probne egzaminy, kartk, odp... moze to i nie najlepsze dla niektorych wytlumaczenie, do tego rozdzialy sa krotkie i moglabym je szybciej tlumaczyc... wiem, przepraszam
FOLLOWNIJCIE NA TWITTERZE CASSIE DEVIL'A LOLE KELSEY
CHCE KTOS ZALOZYC INNE KONTA? PISZCIE NA TT LUB ASKU
kasia
świetny rozdział a najlespze byłoto szukanie w torebce noża..hahahha OK :d
OdpowiedzUsuńjak zawsze zajebisty rozdział :33
OdpowiedzUsuńJest dobrze. Są rzeczy ważne i ważniejsze :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
@ameneris
Wiem jak to jest w III gim., ale dajesz radę :) Jasne rozdziały nie są długie, ale zmotywowanie się do tłumaczenia to pewnie nie łatwa sprawa ;) Nie ogarniam co się dzieje w rozdziałach, ale pewnie na końcu się wyjaśni xD
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńZnam twój ból, też jestem w 3 gim. i jest strasznie ciężko ja nie mam czasu na czytanie, to co dopiero powiedzieć o tym że ty to tłumaczysz :*
OdpowiedzUsuńKochana dasz rade nie przejmuj się tłumaczenie ma być przyjemnością,a nie obowiązkiem :):)
Nie szkodzi kochanie. Świetny rozdział i czekam nn <3
OdpowiedzUsuńRozumiem cię ja nie mam czasu na czytanie a co dopiero ty na tłumaczenie też jestem w 3 gim. Ale cieszę się ze znajdujesz jednak czas na opowiadanie. Rozdzial jest oczywiście fjfhdjdbdjskskskfbdkjeje
OdpowiedzUsuń<3 vjbeguibfgfhhtrhjyr
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetne tłumaczenie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny! (:
OdpowiedzUsuńBoski.. :D
OdpowiedzUsuńGenialny! <3
OdpowiedzUsuńnie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału *.*
Wow ! Scena ww kuchni nie do pokonania...
OdpowiedzUsuńRozumiem, sama jestem teraz w 3 gim ;)
OdpowiedzUsuń