Cassie's POV
Justin wyszedł z pokoju z czerwoną twarzą od gniewu. Nie powiedziałby mi o co jest tak wściekły, a ja nie odważyłam się nawet spytać. Jest straszny jak skurwysyn kiedy jest wściekły. Czekałam na niego w pokoju, nie wiedząc czy powinnam wychodzić, bo coś mogłoby się stać. Drzwi otworzyły się a on na mnie spojrzał. Jego oczy nie były już tak seksownie brązowe które lubiłam, były ciemne i zimne jak lód. Poczułam szybsze bicie mojego serca, jednak podeszłam bliżej niego. Stał w drzwiach a ja go dosięgnęłam. Jego wyraz twarzy był prosty, poważny a ja czułam jak trzęsę się we własnej skórze. Podniosłam rękę do góry, żeby dotknąć jego policzka gdy nagle moje ciało poleciało do tyłu, uderzając w ścianę po przeciwnej stronie pokoju. Spojrzałam w górę, żeby zobaczyć jak opuszcza swoją dłoń. O-on mnie popchnął. Mówiąc, ze byłam w szoku było poza prawdą, ale byłam też przerażona jak cholera. Nigdy wcześniej mnie tak nie dotknął.
- J-Justin?
- Chcesz walczyć? Wstawaj. - Potrząsnęłam głową gdy poczułam jak moje ciało jest podnoszone z podłogi. Wiedziałam, że łzy spływają mi po policzkach a on nie pokazywał żadnych emocji. Poczułam ostrze przechodzące przez moją twarz, gdy jego ręka spoczywała mocno na moim policzku.
- Przestań. - Wyszeptałam głównie do siebie.
- Jesteś niczym tylko bezwartościowym gównem. Chciałem Cię tylko i wyłącznie z powodu tronu. Naprawdę myślisz, że bym Cie kurwa chciał? - Powiedział z nienawiścią w głosie. Miał rację, jestem bezwartościowa. Myślałam, że mnie lubi. Ale jak mówią wszyscy 'Nikt Nie Jest Tym Na Kogo Wygląda'. Znów popchnął mnie na ścianę, tym razem mocniej, sprawiając, że uderzyłam się w głowę i upadłam na podłogę. Przytuliłam swoje nogi czekając tylko aż to wszystko się skończy. Stanął nade mną i wbił swoją stopę w mój brzuch.
- Spójrz na siebie, cała złamana i płacząca. - I to było to, to był czas w którym mnie złamał. Ten moment: Justin Bieber 'Złamałeś Mnie'
Poczułam jak ktoś potrząsa moim ciałem, otworzyłam oczy i ujrzałam uśmiechającego się do mnie Justin'a.
- Hej, pora wstawać. - Co on właśnie powiedział? Patrzyłam na niego, gdy jego wyraz twarzy z uśmiechniętego zmienił się na zaniepokojony.
- Cass co się stało?
- T-to był sen? - Wyglądał na tak zmartwionego, kiedy poczułam jak zostaje przyciągnięta do jego klatki piersiowej. Potarł moje plecy a ja od razu zaczęłam płakać.
- Co się stało?
- Pójdę pod prysznic. - Spojrzał na mnie zaniepokojony, ale ja pocałowałam go delikatnie, żeby pokazać mu, że wszystko jest w porządku.
- Ok. - Wstałam z łóżka i weszłam do łazienki, odkręciłam wodę pod prysznicem i umyłam zęby przed wejściem do kabiny. Woda uderzyła we mnie a ja złamałam się w pół. Sen wydawał się tak realny tak jakby to miało się naprawdę stać. Gdy zobaczyłam go po otworzeniu oczu czułam jakby moje serce miało zaraz wyskoczyć na podłogę. Moja krew płynęła zimna, a ciało zaczynało się trząść gdy patrzył na mnie tymi urzekającymi, brązowymi oczami. Wyszłam spod prysznica kiedy drzwi od łazienki otworzyły się. Krzyknęłam i ujrzałam Justin'a stojącego we framudze drzwi.
- Co się stało?
- N-nic. - Popatrzył na mnie i kiwnął głową. Podał mi moje ubrania, które leżały na łóżku i wyszedł. Ja tylko westchnęłam z ulgą i ubrałam się.
Wyszłam z łazienki i zauważyłam go siedzącego na łóżku, to jest dzień obserwowania Cassie? Uśmiechnął się do mnie i poklepał miejsce obok siebie ale ja potrząsnęłam głową i usiadłam na podłodze. Usłyszałam marszczenie ubrań a jego twarz była na przeciwko mojej.
- Co się dzieje? Nigdy tak się nie zachowujesz. - Mogłam powiedzieć, że go raniłam ale bardziej przerażało mnie bycie wokół niego.
- Czy kiedykolwiek mnie skrzywdzisz? - Jego oczy powiększyły się z szoku. Przynajmniej mam taką nadzieję, że z szoku.
- Nie, nigdy nie położę na Tobie ręki.
- Obiecujesz?
- Co się dzieje Cassie?
- Obiecaj mi Justin.
- Obiecuję. - Łza zaczęła spływać po moim policzku gdy on wstał z łóżkach i usiadł obok mnie.
- Cass? Co się stało?
- Ja po prostu nie chcę zostać zraniona.
- Nigdy Cię nie skrzywdzę Cass.
- Nie rozumiesz. - Wymamrotałam.
- Czego nie rozumiem? Cass nie dajesz temu żadnego sensu. - Zwróciłam się do niego a łzy spływały mi po twarzy.
- Złamałeś mnie. - Powiedziałam i wstałam z miejsca na którym siedziałam.
- Co masz na myśli?
- Zanim Cię poznałam wszystko było normalne. Moje siostry były przy mnie a ja nie byłam zaangażowana w to całe gówno związane z bitwą.
- Cassie o czym Ty mówisz?
- Nie chcę tego Justin.
- Nie chcesz czego?
- Tego, mocy, walki. Chcę tylko być normalna.
- Cassie możesz być, jedyne co musimy zrobić to się ich pozbyć i już będziesz normalna, w Valdorze.
- Nie, nie rozumiesz. Chcę być normalna bez Ciebie. - Otworzył usta, żeby coś powiedziec ale od razu je zamknął. Wstał z podłogi i wyszedł z pokoju. Nigdy nie chciałam takiego życia. Chciałam żyć normalnie, tak bardzo jak było to możliwe, a nie mogę tego robić wraz z nim. Ale to jest moje nowe życie i muszę to zaakceptować, jednak jest to trudne bez moich sióstr w pobliżu. Wyszłam z pokoju, zeszłam po schodach i zobaczyłam Justin'a siedzącego na kanapie.
- Nie chciałam Cię zdenerwować.
- Nigdy o to nie prosiłem. Nie prosiłem, żeby urodzić się dla tej walki. Nigdy nie prosiłem, żeby być Devil'em. Nigdy nie prosiłem o żadną z tych rzeczy. Chciałem być w stanie iść na studia, dostać normalną pracę.
- Przykro mi.
- Musisz być ze mną szczera Cassie.
- Ok.
- Jeśli miałabyś szansę odejść, zrobiłabyś to?
Przez chwilę nic nie mówiłam. W końcu spojrzałam na niego a on patrzył na mnie ze strachem w oczach.
- Nie, wątpie żebym odeszła. - Uśmiechnął się do mnie i pocałował delikatnie. Jego lewa ręka spoczywała na moim policzku a prawa na talii. Odsunął mnie od siebie i uśmiechnął się.
- Dobrze. - Jeszcze raz dostał się do moich ust i przywarł nimi.
__________________________________
nie dałam rady dodać w weekend bo przyjechała rodzina z gór którą widuję raz w roku (jeżeli wgl tak się dzieje) i wgl nie wchodziłam na laptopa.
rozdział już konczyłam we wtorek, chciałam dodać tak na moje urodziny i z okazji 100k wyświetleń ZA KTÓRE OGROMNIE DZIĘKUJE <3 :') ale odłączyli mi internet :)))))))))
szkoda że informuję o rozdziale tak dużo osób a komentuje ile? 13
JESZCZE RAZ DZIĘKUJE ZA (JUŻ) 102K WYŚWIETLEŃ, KOCHAM WAS BARDZO, BARDZO MOCNO <3 DZIĘKUJE, ŻE DALEJ TU JESTEŚCIE <3
może mała impreza z tej okazji? hm
kasia
Zajebisty rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetny rozdział , czekam na dalsze losy bohaterów <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńSuper. Czekam nn <3
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńzjebiozaaa ! :D czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuńdrama :(
OdpowiedzUsuńAle jak zawsze świetny <3
Super rozdział <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńJeej śwoetny rozdział. *o*
OdpowiedzUsuńOmygy uwielbiam to !
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to opowiadanie bo jest inne niż pozostałe tylko długo muszę czekać na rozdziały ;D no ale to nie ja to robię więc lepiej już się zamknę :pd po prostv rób to co robisz :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńshjsjsdhkdsj krótki trochę ale jak zawsze świetny
OdpowiedzUsuńawwwwwww kocham ten rozdział <33
OdpowiedzUsuńKOCHAM TE OPOWIADANIE FJHFSDJKFHSDFSF I CZEKAM NA NASTĘPNY :))
OdpowiedzUsuńAle mnie przeraził lekko ten początek rozdziału :P
OdpowiedzUsuńSobie myślę oho no to się porobiło...dobrze, że to tylko sen ;)
Fajny rozdział :D
@ameneris
ale się na początku przestraszyłam o.O uff.. dobrze ze to tylko sen :D
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny :) jak zawsze <3
czekam na następny <3
słodcy są <3 świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńnajlepszego z okazji urodzin :*
OdpowiedzUsuń(co to tam takie wielkie spóźnienie)
a rozdział uroczy <3
dzięki że tłumaczysz. x
dziękuje <3
Usuń<3
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj z okazji urodzin <3 Rozdział jak zawsze cudownie przetłumaczony no i uroczy <3 Mam do ciebie prośbę :)) Mogłabyś polecić mojego bloga? Jesli tak to z góry dziękuję, a jeśli nie to nie ma sprawy :))
OdpowiedzUsuńdziękuje <3 jasne, tylko podaj link :-)
UsuńPrzepraszam, zagapiłam się i nie dodałam.. :)) http://heart-attack-jb.blogspot.com/ Bardzo dziękuję <3
UsuńŚwietny! Czekam na nn (:
OdpowiedzUsuńSto lat ! <3 Poza tym, jak zawsze tłumaczenie świetne... No i nie mogę się doczekać kolejnego.! ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga
swagonyou69.blog.pl
krótko i na temat ;)
OdpowiedzUsuń<3
@luvmynika
Ohhh kocham to opowiadanie.....A mogłabyś dać mi linka do orginału? Bo nie mg znaleźć
OdpowiedzUsuńNominuję cię do L.B.A. Szczegóły znajdziesz tu : http://love-forever-forever.blogspot.com/2013/08/libster-blog-award-2.html
OdpowiedzUsuńZajebisty *.*
OdpowiedzUsuńbardzo fajny, tylko szkoda że taki krutki...
OdpowiedzUsuńCzekam nn ♥ No i IMPRA (muzyka) Umcia umcia xD
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nn
OdpowiedzUsuńChce następny <3
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3 boskie <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńkocham! :)))))
OdpowiedzUsuńcudowne tłumaczenie <3
OdpowiedzUsuńhttp://love-does-not-choose.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń