Justin's POV
Usłyszałem jęk z ust wciąż śpiącej Cassie. Jej głowa na mojej piersi i ręka mocno owinięta wokół mojego brzucha. Była strasznie gorąca a ja zaczynałem się martwić. Na sobie miała pot a jej nos płonął czerwienią. Nie wiedziałem co zrobić, więc lekko nią potrząsnąłem i zdjąłem jej włosy z twarzy. Otworzyła oczy i zamrugała kilka razy.
- Justin? - Westchnąłem z ulgą, że pył z ostatniej nocy zadziałał i pocałowałem jej czoło tylko dlatego, żeby poczuć całe jej ciepło na moich ustach. Cofnąłem się a ona uśmiechnęła się w moją pierś.
- Popatrz na mnie. - Powiedziałem cicho już płynnie. Powoli spojrzała na mnie a moje oczy powiększyły się. O kurwa.
- Co się stało?
- Twoje oczy... są czerwone. - Popatrzyła na mnie zmieszana i mrugnęła, a kiedy otworzyła oczy były one już w kolorze kremowo brązowym który kocham.
- Co się stało zeszłej nocy?
- Upadłaś w lesie,a ja przyniosłem Cię tutaj. - Kiwnęła głową a ja pochyliłem się lekko, żeby ją pocałować.
- Nie, muszę umyć zęby. - Zaśmiałem się i podniosłem ją z łóżka. Razem z nią wszedłem do łazienki, gdy ona myła zęby ja włączyłem prysznic.
- Wyjeżdżamy do Valdory 15 grudnia. - Kiwnęła a ja podszedłem do niej, owinąłem ręce wokół jej talii i położyłem głowę na jej ramieniu. Przeniosłem jej włosy na jedną stronę i pocałowałem w szyję.
Odwróciła się a ja puściłem ją, wiedząc, że idzie pod prysznic. Ściągnęła swoją koszulkę a ja głośno przełknąłem ślinę. Nie miała na sobie stanika, do tego zdjęła spodnie i kolejną bieliznę a ja czułem jaki jestem podniecony.
- Niezły wzwód Justin. - Spojrzałem w dół na moje bokserki i poczułem szybsze bicie serca. Zawsze wiedziała jak sprawić, żebym czuł się zakłopotany. Wyszedłem z łazienki zastanawiając się co powinienem zrobić przez kolejne kilka minut. Gdy troche się zrelaksowałe, położyłem się na łóżku wraz z laptopem na kolanach. Upewniłem się, że u Cassie wciąż leci woda, po czym włączyłem wideo rozmowę.
Usłyszałem krzyki po drugiej stronie kamery a następnie znajomą twarz.
- Hej Kelsey. - Uśmiechnęła się i pomachała do kamery.
- Jak przygotowywania?
- Jest dobrze, Rebekah miała problemy z wycelowaniem kuli ognia, ale idzie dobrze. Chociaż, Twoi rodzice się martwią.
- Czemu?
- Cassie ma rozpocząć trening 15 grudnia a Twoi rodzice sądzą, że nie będzie gotowa do bitwy.
- Da sobie radę. Ma dobrego nauczyciela. - Powiedziałem, uśmiechając się do siebie.
- Nie bądź taki zarozumiały Panie Bieber. - Zaśmiałem się, gdy usłyszałem że prysznic został wyłączony.
- Kurwa, Cassie skończyła się kąpać. Zobaczymy się w tygodniu.
- Yea, pa. - Rozłączyła się a ja zamknąłem laptopa czekając na Cassie aż wyjdzie z łazienki. Wyszła w ręczniku i uśmiechnęła się do mnie.
- Wszystko dobrze? - Kiwnąłem głową a ona pocałowała mnie zanim weszła do garderoby. Wypuściłem powietrze z ust, gdy zorientowałem się, że pociłem się z nerwów. Wstałem z łóżka i powiedziałem Cassie, że ide pod prysznic. Powiedziała 'dobrze' a ja wszedłem do łazienki wraz z moimi ubraniami i ręcznikiem. Włączyłem wodę i wszedłem do kabiny. Zacząłem myśleć nad tym co Kelsey powiedziała o Cassie. To znaczy, ma trochę racji co do tego, że każdy już trenuje a Cassie nie będzie jeszcze przez ten tydzień albo przed gwiazdką. Jeśli w ogóle zdążymy do świąt... Bitwa jest przewidywana na 20 grudnia. Co nie daje Cassie dużo czasu do trenowania. Wiedziałem co muszę zrobić. Wydostałem się spod prysznica, ubrałem się i wrociłem do pokoju widząc Cassie leżącą na łóżku.
- Musimy o czymś pogadać.
- Ok.
- Jak byś chciała teraz trenować do walki?
- Tak jakby dzisiaj?
- Cóż nie, mam na myśli jutro. Bitwa jest 20 grudnia, a do Valdory wyjeżdżamy 15 grudnia, co nie daje Ci zbyt dużo czasu, żeby ćwiczyć i zrozumieć swoje moce. - Kiwnęła głową a ja uśmiechnąłem się do niej.
- Teraz musimy iść do szkoły, więc chodź. - Wziąłem ją za ręke i przedostałem się* przez dom z nią przy swoim boku. Jedynym powodem dlaczego wziąłem swoj wóz, było to, żeby pokazać jej miasto z tej 'normalnej' strony, wiedziałem że jest dziewczyną i że dowiaduje się prawdy, ja zacząłem używać swoich mocy coraz częściej. Dostaliśmy się do szkoły a ja stanąłem z nią przy szafkach. Drzwi otworzyły się i zobaczyliśmy resztę.
- Powinnam przeprosić Travis'a. - Usłyszałem jak Cassie wymamrotała obok mnie. Mocniej ścisnąłem jej rękę, gdy oni podeszli do nas.
Travis spojrzał na Cassie, a ja zauważyłem jak przełyka gulę w gardle.
- Dzień dobry Pani. - Popatrzyłem na Cassie którA najpierw się do niego uśmiechnęła po czym przyciągnęła go do uścisku. Na początku wyglądał na zszokowanego lecz po chwili odwzajemnił uścisk.
- Przepraszam za wczoraj, po prostu musze przyzwyczaić się do tych cholernych mocy. - Zaśmiał się i pokręcił głową.
- Rozumiem. - Zadzwonił dzwonek a Travis wziął Cassie za ręke. Spojrzałem na niego a on się zaśmiał.
- Mamy tą samą lekcje. - Kiwnąłem i popatrzyłem na nią. Uśmiechnęła się do mnie zanim zniknęli*
- Dupek.
- Słyszałem to. - Zaśmiałem się i udałem na pierwszą lekcje. Usiadłem z Lolą na końcu pomieszczenia. Zauważyłem, że ma czerwone znamię na szyi i byłem pewny, że nie była to malinka. Wyglądało jak odbicie czyjejś dłoni. Przełożyłem jej włosy na jedną stronę a ona patrzyła na mnie z powiększonymi oczami. Szybko założyła ręce wokół swojej szyi a ja uderzyłem ją w jedną, żeby pokazała mi to co chciała ukryć.
- Czy on to zrobił? - Spuściła wzrok, gdy usłyszałem ciche pociąganie nosa.
- Lola, powiedz mi. - Z całej grupy byłem z nią najbliżej, nie licząc Cassie oczywiście. Lola była pierwszą osobą, która otworzyła się przede mną i powiedziała mi o swoim dzieciństwie i takich tam. Powiedzieliśmy sobie wszystko. Mamy do siebie zaufanie o naszych życiach.
- Proszę, nie mów Cassie. - Było pierwszym co wyszło z jej ust.
- Lola, znasz zasady.
- Justin proszę, błagam Cię. Ona go zabije, proszę. - Lola naprawdę kocha Travis, może położył na niej ręce i czasem ją oszukał, ale ona naprawdę go kocha.
- Ok, nie powiem jej, ale Ty musisz mi obiecać, że powiesz mi o tym jeśli zdarzy się to jeszcze raz. - Kiwnęła głową a ja wziąłem w ręke jej brodę i obróciłem twarz w moją stronę.
- Obiecaj mi, Lola.
- Obiecuję. - Przytuliła mnie a my jak zwykle wpadliśmy w kłopoty przez Pana Beck'a. Przewrociłem na niego oczami a on zaczął nauczać ponownie.
Wkrótce zaczął się lunch i zauważyłem jak Lola zakrywa szyję rękami a Cassie cały czas na nią patrzyła, ale potem za każdym razem gdy próbowała spojrzeć na szyję Loli ja zaczynałem ją całować albo kłuć ją. Lola jest mi winna przysługę. Nienawidzę okłamywać Cassie, cholera nienawidzę nie mówić co się stało, ale Lola jest dla mnie jak siostra a ja będę chronił ją przed wszystkim. Tak długo jak nie jest za bardzo zraniona nie mogę i nie będę się w to angażować, chyba, że zobaczę na wlasne oczy jak kładzie na niej swoje ręce.
__________________________________
*chodzi o to, że oni tak jakby zrobili jak wampiry. czyli tak z prędkością światla się gdzies przeniesli
hoho, udalo mi sie wczesniej dodac rozdzial :)) mam nadzieje ze sie cieszycie. kolejny nie mam pojęcie kiedy, ale na pewno niedlugo i może w tym tygodniu.
haha, serio chcecie slyszec o mojej koloni? gdybym wam miala opowiadac to dluuugo i to na jakims tc. dobra, pewnie i tak by nikt nie wszedl. jak zwykle... NIE, nieważne, użalam sie
a co do tego chlopaka lol to robert ma na imie sjvsjfbjdbcsjkzdfj i z białorusi jest ale ma polskie korzenie i mowi po polsku... ale chyba ma dziewczyne... i pewnie go juz nigdy nie zobacze... fajnie nie?
ej, widzialam go w samym reczniku safjacfjcbbfljfbz napisalabym cos jeszcze z nim ale za dlugo by zeszlo... jak cos to zrobie tc.................. lol
JESLI CHCECIE BYC INFORMOWANI ZAPISUJCIE SIE W ZAKLADCE 'INFORMOWANI'
POSZUKUJEMY NOWEJ CASSIE, JEST KTOŚ CHĘTNY? PISZCIE NA ASKU LUB TT :)
kasia ( @imnewkate , ask )
Boże lslahlqnslfbsm sb super!! Dziękuję że dodałaś szybciej <3 czekam nn. @nsn_paola
OdpowiedzUsuńSupcio rozdział :D
OdpowiedzUsuńawwwwwww <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńMatko dziękuje :*:* :D
OdpowiedzUsuńDziękuję dziękuję za rozdział. Mam nadzieje że kolejny pojawi się szybko
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !<3
OdpowiedzUsuńUdawana dziewczyna Justina Biebera? Lana nigdy nie przypuszczała, że dostanie ofertę takiej pracy. Zgodziła się. Nie sądziła, że jej życie nabierze tak szybkich obrotów. Co najważniejsze, nie wiedziała, że może pokochać człowieka, który tak bardzo działał jej na nerwy.
OdpowiedzUsuńNiepowtarzalna historia. Jedna prośba.
teach-me-breathe.blogspot.com
Zapraszam :) /Leah
Świetny rozdził.
OdpowiedzUsuńSpoko xd
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńMożesz mnie Informować o rozdziałach? ;)) @EmilllyJones
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuń