Cassie POV
- Cassie, weź ostatnie pudło z kuchni - Powiedziała Kelsey, próbując włożyć kolejne opakowanie do samochodu. Weszłam do domu i rozejrzałam się wokół. Do widzenia zachodnia Virginio, witam Brooksfield, Connecticut.
Włożyłam ostatnie pudło do auta i smutno uśmiechnęłam się do Rebeki. Czułam się źle opuszczając kolejny dom. Praca Kelsey sprawia że cały czas się przeprowadzamy. Mówi, że to ostatni raz.
Ja jestem w ostatniej klasie licerum, Rebekah jest na pierwszym roku.
Wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy w drogę.
- Jak daleko to jest? - Zapytała Rebekah.
- Około 11 godzin jazdy.
- Mogę iść spać?
- Jasne, Becky. - Kiwnęła głową i dała odpocząć jej głowie, kładąc ją na poduszce i przykrywając siebie kocem. Włączyłam iPoda i zaczęłam słuchać 'All I See Is Gold'. Zazwyczaj nie słucham tej piosenki, ale to jest na liście odtwarzania i naprawdę nie chcę jej opuścić. Moje oczy zaczęły powoli się zamykać, więc oparłam swoją głowę o drzwi samochodu, kładąc nogi na siedzeniu zarazem ustawiając się w skulonej pozycji.
Wkrótce będe w nowym domu. Zastanawiam się jak różni się od miejsc w których mieszkałyśmy. Nie za często rozmawiałam z ludźmi w mieście, w którym mieszkałyśmy, bo wiedziałam, że znowu się przeniesiemy. Tym razem Kelsey obiecała, że zostaniemy dłużej, więc może będę mogła w końcu z kimś się zaprzyjaźnić.
- Cass, obudź się, jesteśmy - Próbowałam odepchnąć moją siostrę tylko po to, żeby otworzyć drzwi. Omało nie wypadłam z auta, biorąc pod uwagę, że Kelsey odpięła mój pas bezpieczeństwa.
- Ugh, nieważnie - Wymamrotałam przed otwarciem oczu. Moja siostra zaczęła się śmiać a ja tylko szybko wyszłam z auta, wzięłam pudło i wkroczyłam do domu. Popatrzyłam naokoło i uśmiechnęłam się, było miło i przytulnie. Nic nie było w nudnym brązowym kolorze. Kelsey chciała wszystko czarno - białe. Na ścianach były czarne kropki, były dwie kanapy, biała i czarna, kuchnia miała białe szafki i czarną lade. Wszystko było piękne i niezwykłe.
- Przestań patrzeć i weź kolejne pudło. Kelsey chce to skończyć przed pójściem na obiad - Kiwnęłam głową i wróciłam do samochodu. Złapałam inne pudło przynosząc je do domu. W końcu wyjęłyśmy wszystko w ciągu godziny.
- Wykąpmy się i idźmy coś zjeść - Kiwnęłyśmy głowami i weszłyśmy do swoich łazienek, żeby wziąć szybki prysznic.
Wyszłam z kabiny i ubrałam na siebie czarne rurki, czerwony podkoszulek, na to czarna kamizelka i również czarne buty. Przełożyłam włosy na jedną stronę i nałożyłam na usta truskawkowy błyszczyk.
Wyszłam z pokoju, zeszłam schodami na dół i zobaczyłam moje siostry czekające na mnie.
- Gotowa? - Kiwnęłam głową i od razu wyszłyśmy z domu. Kelsey zamknęła drzwi na klucz i pojechałyśmy na mały obiad niedaleko naszego domu. Weszłyśmy do środka i zobaczyłyśmy, że prawie każdy tu jest. Ale kto jest głodny o 10 w nocy?
Usiadłyśmy przy stoliku i wzięłyśmy menu. Nagle usłyszałam jak drzwi otwierają się, a wszystko co kelnerzy mieli na tacach, spada na podłogę. Zobaczyłam jak chłopak w czarnym kapturze siada za ladą a kelner podaje mu menu.
Opuściłam swoją kartę dań niżej i wstałam by iść do łazienki.
- Przepraszam? - Powiedziałam, gdy kelnerka odwróciła się do mnie.
- Tak?
- Gdzie jest łazienka?
- Tamte drzwi - Powiedziała i pokazała palcem za siebie. Kiwnęłam i przeszłam obok chłopaka w kapturze pijącego wodę. Pchnęłam drzwi i weszłam do damskiej łazienki. Od razu zamknęłam je i już byłam w drodze do kabiny gdy nagle główne drzwi otworzyły się. Rozejrzałam się wokoło i nie zauważyłam nikogo. Weszłam do kabiny i usłyszałam kroki koło mnie. Ponownie rozejrzałam się lecz znów nikogo nie zauważyłam. Podeszłam umyć ręce, spojrzałam na lutrze w górę i zauważyłam brązowe oczy wpatrujące się we mnie. Odwróciłam się, lecz nikogo nie ujrzałam.
'Ok Cassie, tylko oddychaj. Wszystko jest dobrze' Wysuszyłam ręce i wyszłam z łazienki. Stanęłam za drzwiami i zobaczyłam jak moje siostry jedzą. Ruszyłam do stolika, przechodząc koło chłopaka, który jak myślę, nawet nie wstał.
- Czy ktoś wszedł do łazienki kiedy ja tam byłam?
- Nie, czemu?
- Ja tylko... kogoś widziałam.
- To pewnie nic. Lepiej zjedz zanim wystygnie - Kiwnęłam głową i zobaczyłam chłopaka w kapturze, który patrzył się nie mnie, lecz po chwili od razu odwrócił głowę.
- To tylko moja wyobraźnia, czy ten chłopak się na mnie gapi? - Moja siostra popatrzyła, ale zaczęła się śmiać.
- On nawet się nie odwrócił. Dobrze się czujesz?
- Myślę, że potrzebuję snu.
- Albo tabletkę na uspokojenie - Rebekah wymamrotała. Uderzyłam ją pod stołem i znów usłyszałam jak drzwi otwierają się. Tym razem wszedł chłopak w czerwonej, skórzanej kurtce i z kapturem przykrywającym jego głowę. Usiadł obok tego w czarnym kapturze i oboje zaczęli przytakiwać. Zgaduję, ze są przyjaciółmi?
- Mówię Ci, on się na mnie patrzył.
- Nie, wcale nie - Rebekah powiedziała po raz dziesiąty.
- Tak, patrzył.
- O mój Boże - Kelsey wstała z miejsca i podeszła do chłopaków.
- Kelsey przestań!
- Nie, zamknij się - Stuknęła facetów w ramiona a oni odwrócili się do niej.
- Co?
- Patrzyłeś na moją siostrę?
- A jeśli tak?
- Słuchaj, chcę tylko wiedzieć czy patrzyłeś - Nagle usłyszeliśmy huk z kuchni, a on odwrócił swoją głowę na jej.
- Posłuchaj, jesteś zapewne nowa w tym mieście więc to zostawię, ale jeśli jeszcze raz podejdziesz tak do mnie, poślę na Ciebie Diabła. - Kogo? Czy Diabeł nie jest w piekle? Jak on może zdobyć kogoś kogo nawet nie ma na Ziemi?
- Cokolwiek, pieprzony kutasie - Odwróciła się i usiadła na swoim miejscu. Tamci popatrzyli na siebie i wyszli. Gnojki nawet nie zapłacili za swoje jedzenie.
- Coś jeszcze?
- Nie, dziękujemy - Kelner kiwnął głową a my podałyśmy mu pieniądze. Opuściłyśmy budynek i ruszyłyśmy w stronę czerwonego auta, przypominającego mi tylko Diabła. Kelsey była trochę pijana, więc pojechałyśmy do domu.
- Jeśli spotkam tego kutasa jeszcze raz, nakopie mu do tyłka - Zaśmiałam się cicho gdy weszłyśmy do domu.
- Idźcie spać, macie jutro szkołę - Kiwnęłyśmy głowami i udałyśmy się do naszych pokoi. Przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżko, wolno zasypiając.
____________________________________________
Niektóre fragmenty są... um... dziwnie przetłumaczone. Przepraszam...
jeszcze raz, UMIE KTOŚ ROBIĆ SZABLONY?
zdecydowanie powinnaś tłumaczyć dalej, ciekawie się zaczyna. jeśli możesz to informuj @dajmibit
OdpowiedzUsuńfajne to :o będę czytać :D
OdpowiedzUsuńNie wiem cz dobrze zrozumiałam, ale to "poślę na ciebie Diabła" chyba znaczyło że tego Justina że Devil'a, a jeżeli to jest ksywka to chyba nie powinno się tego tłumaczyć. Tak myśle.
OdpowiedzUsuńAle ogółem tłumaczenie tego rozdziału jest takie ofriuhtgjfkdsiurthjfmks i na pewno będę je czytać *.*
I wg sie jaram tym bo to takie birhenwmskdifughbfdnsmjkdcufgewbqanmksidufgbrnewmksxdcv
@outofswaggy
i tu masz racje. teraz przeczytałam to kilka razy i lepiej tego rzeczywiście nie tłumaczyć... ale dzięki :3
Usuńzajebiste to, będę czytać *.*
OdpowiedzUsuńfajnie się zaczyna :))
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny! orientujesz się kiedy bedzie?
OdpowiedzUsuńza jakieś 10-15 min. właśnie kończę tłumaczyć :)
Usuńmożesz mnie informować? :)
OdpowiedzUsuń@eat_love_laugh